Ciekawy film z kilku względów. Nieczęsto mamy do czynienia z produkcją filmową z tego kraju. Tematyka nie zachwycająca oryginalnością. Patologia, margnies społeczny i egzystująca w tym środowisku wielodzietna rodzina. Despotyczny mąż krzywdzący swoją rodzinę itd. Przy okazji jednak możemy pooglądać Nową Zelandię nie z perspektywy pięknych słonecznych plaż, a z perspektywy brudnych ulic i zawszonych knajpek. Możemy też zaobserwować całkowicie odmienną kulturę i mentalność ludzi tego kraju. Ciekawie się ogląda, choć nie jest to film jakiś specjalnie wysokich lotów.