Mi film również się bardzo podobał, Liv zagrała naprawdę dobrze jak na początkującą aktorkę (miała wówczas też mniej więcej 19 lat). Nie uważam żeby film był przesycony seksem, erotyzm był tu środkiem a nie celem, podobnie jak i w "Ostatnim tango", a jedna z ostatnich scen jaką był seks Lucy i Osvaldo jest chyba najbardziej subtelną i czarującą sceną erotyczną jaką widziałam w filmach.