PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108588}

Ukryte

Caché
7,0 15 707
ocen
7,0 10 1 15707
8,0 26
ocen krytyków
Ukryte
powrót do forum filmu Ukryte

darował, gdyby z tego cokolwiek wynikało. Jakaś zaskakująca pointa albo choćby nawet staroświecki "morał". A tak wyszedł średniak wspomagany niezdarnie "tajemniczością".

Niektórzy tu się ekscytują ostatnią sceną (rozmową synów głównych bohaterów), ale ona też niczego nie wnosi i nie wyjaśnia, bo może to być rzeczywiście chronologicznie scena końcowa, ale może to też być retrospekcja do sceny początkowej, albo wręcz scena ze środka, która tłumaczyłaby ten nagły "kryzys" Pierrota zostającego na noc u kolegi.

Algierczyk, któremu odbiło, to naprawdę za mało na oś fabuły.

użytkownik usunięty

Najohydniejszą moralnie postacią w tym filmie jest młody Algierczyk. Z pewnością zdaje sobie sprawę, że ma mocno niezrównoważonego psychicznie ojca, ale nie widać, by coś w związku z tym robił. Raczej jeszcze biedaka podbechtuje, utrzymując go w przekonaniu, jak strasznie został skrzywdzony.

Na 95% ma coś wspólnego z kasetami, a przynajmniej o nich wie. A mimo to nie przeszkadza mu, że wskutek tego cierpi także absolutnie niewinna żona głównego bohatera.

Ostatnia scena sugeruje, że w te ciemne machinacje albo już wcześniej wciągnął syna głównego bohatera albo teraz właśnie go wciąga. Syn postawiony w takiej sytuacji, staje się kolejną niewinną ofiarą.

W sumie jest to bydlę zarazem przekonane o swojej moralnej wyższości wynikającej pewnie też z jakichś domniemanych krzywd. Nie ma skrupułów, by surowo osądzać innych. Do głównego bohatera mówi "chciałem zobaczyć, jak wygląda człowiek bez sumienia", choć domaganie się od kogokolwiek wyrzutów sumienia za czyny popełnione w wieku 6 lat to absurd! Żadna religia ani żadna świecka moralność nie uznaje sześciolatków za w pełni odpowiedzialne podmioty moralne. Natomiast główny bohater niewątpliwie się tych czynów wstydzi - widać to, gdy opowiada o nich żonie.

Jak dla mnie, Haneke w tym młodym Algierczyku sportretował mentalność terrorysty: typka bezwzględnego, ale bardzo z siebie zadowolonego i uważającego swoje racje za oczywistość nie podlegającą dyskusji. Jeśli tylko służy to "sprawie", poświęci własnego ojca albo wciągnie w swoją grę niewinne osoby.

Na razie podkłada kasety, ale w przyszłości może równie dobrze podkładać bomby.

Film ma wywołać poczucie winy, co się nie udaje. Poza tym dłużyzny, nachalne moralizatorstwo, niezręczna fabuła - strata czasu.

ocenił(a) film na 5

Zgadzam sie z Toba ale po co sie rozwodzic nad tym slabiutkim filmem...ot po prostu scenarzysta mial jakas ciekawa wizje ale nie bardzo wiedzial jak to wszystko poukladac zeby sie kupy trzymalo..

użytkownik usunięty
monaker

Usiłowałem wydobyć to, co możliwie najciekawsze, bo często jestem tu krytykowany za to, że na wszystko wybrzydzam. Widocznie wtedy miałem taką potrzebę rehabilitacji :-)

ocenił(a) film na 10
monaker

No film uważany jest za jeden z najlepszych w XXI wieku i do dziś wielu jest oburzonych że nie zwyciężył w Cannes więc myślę że niezależnie od tego czy się podobał czy nie warto o nim dyskutować.

ocenił(a) film na 8

To czego wymagasz, jest ukryte i stanowi siłę tego filmu.

ocenił(a) film na 3

Sto procent racji. Poza tym, kto to w końcu wszystko wymyślił? Majid, choć zgrywał niewiniątko? Syn Majida i jakoś demonicznie zmusił ojca do samobójstwa? Wydaje mi się, że umiem docenić dobre kino, ale jeśli ostateczna odpowiedź jest taka, że nie wiadomo, jak to było i chodzi tylko o pokazanie, "jak wygląda człowiek, który czuje się winny", to ja uważam, że takie kino czysto metaforyczne - liryczne, a nie epickie - to po prostu NIE JEST DOBRE KINO.

No, i gdzie wyście wypatrzyli bohaterów w ostatniej scenie? Która sekunda, które miejsce? Patrzę, patrzę i nie widzę.

ocenił(a) film na 3
Slamazzar

Chciałem edytować, żeby nie było spojlera, ale, sorry, filmwebie, PIĘĆ MINUT TO ZDECYDOWANIE ZA MAŁO!!!!!!! Dodam jeszcze, że zachowanie Majida psychologicznie totalnie niewiarygodne, typu: na złość Georges'owi odmrożę sobie uszy.

użytkownik usunięty
Slamazzar

"No, i gdzie wyście wypatrzyli..."

To ta scena przed szkołą już na końcowych napisach. Ale trzeba się dobrze rozglądać. Ja też tego sam z siebie nie zauważyłem, bo to ukryte jest :-)

ocenił(a) film na 3

No, właśnie zrozumiałem, że chodzi o te scenę, i puściłem ją sobie, wpatrując się przez te kilka minut tak intensywnie, że aż mnie oczy rozbolały ;) I nic...

użytkownik usunięty
Slamazzar

"że aż mnie oczy rozbolały"

Nie ma lekko. Obcowanie z arcydziełami wymaga wysiłku. To nie Transformersy :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones