Dosyć ciekawe kino z dreszczykiem, które choć ogląda się z zainteresowaniem, trochę rozczarowuje. Film miał ogromny potencjał ale zmarnował go na rzecz typowego łubu du, czy akcji. Nie lepiej było zrobić doskonały horror, gdzie klimat grałby pierwsze skrzypce? Nie powiem, że ten filmik nie posiadał napięcia i nie straszył momentami. Tyle, że po jego obejrzeniu widz czuje pewien niedosyt, że czegoć brokowało. A już drugi raz nie chciałbym go obejrzeć, bo po co?
Dobra rola Sama Neilla.
P.S.
Trochę przyponima mi ten film "Kulę", która była nakręcona potem.
Taki właśnie, a przynajmniej zbliżony, komentarz sam bym napisał, bo film marnuje zbyt dobry potencjał na rzecz akcji. Aczkolwiek sam klimat i śladowe ilości atmosfery mogłyby, gdyby reżyserem był ktoś inny, być doskonałym elementem do doskonałej, pełnej grozy historii s.f., bardziej zbliżonej do horroru.
Moja ocena to 5/10
Szkoda że Weir'owi nie udało się zabrać ich do "piekła" }:D byłem ciekawy jak scenarzyści zobrazowaliby by piekło