Dopiero teraz go obejrzałem. Pominę wpadki i niedociągnięcia, bo o tym inni się rozpisywali wcześniej i się z nimi zgadzam. Nie podoba mi się natomiast to, że film posługuje się ,,skrótami myślowymi", brak jest płynnych przejść z jednej sceny do drugiej, napięcie nie zawsze rośnie stopniowo, bo czasem jest kreowane nagłym czymś i wystrasza, ale na sekundę, co jest typowym efektem dla tysięcy innych horrorów. W każdym razie tak - film jest przez jakieś pierwsze 45 minut naprawdę niesamowity, atmosfera cudowna i dla każdego fana porządnego sf. Potem im więcej banialuk tym gorzej, irytuje też postać doktora, który coś wie, ale nie powie, a innym jakoś nie zależy na tym, by go zmusić - to takie nagięcie scenariusza. Gdy potem już wszystko się zaczyna wyjaśniać, następuje rozczarowanie. Zakończenie wyjątkowo tandetne. Ogólna ocena 7/10.
Zasadniczo, to zgadzam sie z Tobą. Dla mnie ciekawie była przedstawiona wizja piekła.
KLIMATYCZNY, NIECIEKAWY.
Film mógłby być naprawdę dobry... Ale kaszani się gdzieś w 3/4. Pomysł fajny, bohaterowie też. Scenografia bajer. Efekty, nom 13 lat mają więc są OK. Ale nie dam filmowi dobrej noty za to właśnie że mając taki potencjał, reżyser zniszczył bezpowrotnie.
Sposób przedstawienia "zła" zawiódł. I to na całej linii. W pewnej fazie chaos, tajemnica całego filmu, przeradza się w kiczowatą jatkę. Ukazywanie coraz bardziej makabrycznych obrazów niczemu nie służy. I nie mam nic przeciwko, naprawdę. Jednak można ją przedstawiać w sposób wywołujący w widzu grozę, pasję lub nawet zachwyt. Tu mamy ledwo szokujące migawki.
Kolejnym elementem burzącym wręcz całkowicie klimat jest kicz i to w najgorszym wydaniu. Scena gdy Cooper "ratuje się" z bezkresu kosmosu. Autentyczna dezorientacja (szczególnie po świetnej scenie odnalezienia przez Smitha ładunku). Albo ostateczna walka. Z ręką na sercu mówię że śmiałem się tak samo jak przy scenie walki (stwór vs człowiek) w Doomie Bartkowiaka. Kicz wylewał się jak "pożar w stanie nieważkości (...) fala za falą nacierały na niego. A on (autor tego tekstu) krzyczał żeby go uratować."
Można zrobić kiepski film - jasne. Widz obejrzy, pośmieje się i zapomni. Ale naprawdę zbrodnią jest kiepszczenie dobrego i tak klimatycznego filmu. Dlatego ode mnie dostaje marne 4/10.
Takie małe PS: Jeżeli ktoś lubi takie klimaty to bardzo polecam grę Dead Space. 10/10 jeżeli chodzi o klimat, a i znane motywy (choć już oklepane) podane są w genialnej formie. Trochę dużo sieczki ale co tam... mówiłem z resztą że nie mam nic do makabry :D