Ukryty wymiar

Event Horizon
1997
6,9 47 tys. ocen
6,9 10 1 47142
6,5 18 krytyków
Ukryty wymiar
powrót do forum filmu Ukryty wymiar

Jak sugeruje tytuł mojego tematu, mamy w "Event Horizon" do czynienia z równią pochyłą, po której poziom obrazu stacza się osiągając dno na samym jego końcu.
A mogło być naprawdę nieźle i niewiele do tego brakowało... Reżyser bardzo przeze mnie lubiany, jednak również bardzo nierówny (zdążył już się narazić milionom kinomanów za koncertowe wręcz "poszarpanie" dwóch z grupy najbardziej znanych bohaterów kina sf); w rolach głównych Laurence Fishburne i Sam Neill, doskonale radzący sobie w tym filmie na ekranie, a także świetny, klimatyczny początek; znakomita muzyka będąca połączeniem mistrzów muzyki elektronicznej i kompozycji Michaela Kamena, no i przede wszystkim bardzo ciekawy, w miarę oryginalny pomysł...
Niestety w miarę upływu czasu projekcji okazuje się, że twórcy chyba nie dorośli do swojego konceptu i worek z inwencją twórczą wyczerpuje się w zastraszającym tempie...
Fabuła siada, scenariusz zaczyna przypominać przeciętne produkcje klasy B, brakuje wyraźnie pomysłu na rozwiązanie akcji, nie mówiąc o zanikaniu napięcia i klimatu tak znakomicie zbudowanego na początku filmu.
Wszystko zmierza ku najgorszemu, czyli końcówce, gdzie jakiś leszcz o morderczych instynktach, z braku innych alternatyw na dobre i sensowne zakończenie (i nie chcę tu rozsądzać, czy to wina scenarzystów, reżysera, producentów czy kogo), wybiera tanie efekciarstwo i hollywoodzkie sztuczki powodujące niesmak na twarzy widza i pozostawiające bardzo nieprzyjemne wrażenia jeszcze długo po obejrzeniu "Event Horizon"... Film z gatunku "zmarnowana okazja"...

Bezmozgi_Ogladacz_again

Zgadzam się! Film zapowiadał się naprawde super, ale z każdą minutą był coraz gorszy. Tak sobie myślałem po paru pierwszych minutach "o! zajebisty film się zapowiada", za moment "dobry film", znowu za moment "średniawka", jeszcze ze moment "boże, co za porażka".