Film straszy atmosferą, halucynacjami i tym, co się dzieje w mózgach bohaterów zamiast używać tanich sztuczek. Naprawdę warto obejrzeć :)
Lecz budując tę atmosferę i ukazując te halucynacje, wykorzystuje niemal wszystkie możliwe tanie sztuczki. I to jeszcze w sposób fatalny od strony technicznej, budżet zbyt wysoki chyba nie był, co przełożyło się niestety na jakość produkcji...
W żadnym wypadku nieco ograniczony budżet nie przekłada się na jakość tej produkcji. Zresztą od strony technicznej film jest spoko. Głupoty opowiadasz, ze głowa mała.
Przy tym filmie tak niewiadomo za co reklamowany Prometeusz to nudny blok reklamowy polsatu :)
No akurat to gówno prawda, bo Prometeusz to jedyny film z tego gatunku który tak trzymał mnie w napięciu jak Ukryty Wymiar.
Duzo nie stracilas. Przez caly film stary miliarder chowa sie w swoim statku przed mechanikiem i obsluga :) Gra go mlody aktor w gumowej tandetnej masce. Pod koniec kilka wybuchow i zapowiedz kolejnej czesci gdzie zapewne wytlumacza braki logiki i co rezyser mial na mysli :) Jak dla mnie kolejny po slabiutkim Dyktarze film ktory powstal by zarobic i nie ma nic z seria Alien/Obcy
Właśnie zaspoilerowałeś Prometeusza, i to w sposób debilny. Zrobiłeś z siebie idiotę tą odpowiedzią.
Nie wiem jak sie to ma akurat do mojej wypowiedzi nt. budżetu oraz po co stosujesz pseudo-emotkę z GG, ale...tak, Event Horizon to horror. IMO rewelacyjny.
to byla odp to tematu Leothyr a nie do twojej o budzecie... no to jesli horror to wg mnie słaby...
event horizon horror ? hmmm .Jest znakomity , momentami moze i straszny, ale zeby od razu horror to pierwsze slysze
problem maj ludzie którzy słysząc "horror" spodziewają się jasnego podziału rol na "dobrych" i "złych" - którzy to zabijają wg schematu wszystkich, najlepiej poza jedną osobą.
Event Horizon znakomity.
Popieram, bardzo dobry horror science- fiction, lepszy od ostatniej części Obcego. Spodobało mi się, że twórcy odeszli od schematu Obcego i zamiast tego stworzyli w sumie horror o duchach (nie dosłownie, ale tutaj również mamy ingerencję sił nadprzyrodzonych). Po tym filmie zrozumiałem, że Anderson faktycznie mógł by zrobić dobry film ze swojego Obcy kontra Predator (zna się na budowaniu napięcia, i nastroju grozy w kosmosie), szkoda tylko, że od tego momentu zaczął tworzyć proste filmy akcji np oprócz AvP mam na myśli również Resident evil i Dead Race. Polecam fanom horrorów w klimatach sf.
Naprawdę nie mam pojecia w którym miejscu wy tutaj widzicie dobry film. Pierwsze 30 minut może trzymało jakiś poziom, ale potem to już równia pochyła. O ile gra aktorska Sama Neilla nie była zła, to Laurence Fishburne praktycznie jak zawsze słaby. Pomysł na scenariusz "lecimy w kosmos, tam znajdujemy zaginiony statek, załoga zgineła w jakis tajemniczy sposób, a teraz nasi ludzie umierają z bliżej nieokreślonego powodu.... chyba musimy stąd jednak uciekac.... ale nie możemy bo coś nas ściga" był wałkowany dziesiątki razy. Plus dodatek - "coś z obcej planety nam miesza w głowach" po prostu Kula 2, nie wiem kto od kogos sciągał ale w Kuli im to wyszło lepiej.
Pomijając, że nie za bardzo tutaj widać jakikolwiek horror. Rozumiem że straszliwe były te retrospekcje/zwidy + doktor biegający bez oczu i z bliznami na twarzy... no dajcie spokój :/
A już hitem to był murzyn którego wystrzeliło w kosmos, jednak on wpadł na genialny pomysł "na dopalacz z tlenu wróce na statek" i dzieki temu odwrócę uwagę szalonego doktora...
Ja za to nie mam pojęcia, po co produkujesz się tyle o filmie, o którym jak widać nie masz pojęcia. Obejrzyj "Jagodową Miłość" a nie horror SF i będzie supcio. Jedyne z czym się zgodzę (niechętnie z Tobą) to że gra Sama była dobra gdyż zawsze jest. Natomiast tekst, że gra Laurence'a jest zawsze słaba to przemilczę - widzę że jesteś światowym krytykiem filmowym, skoro tak znanego aktora jedziesz. Zapewne stał się tak znanym aktorem gdyż jest tak słaby za jakiego go uważasz (ironia). Tyle jesteś pewnie za to lepsza.. w gnieceniu ciasta na naleśniki..
Jak pisałem koledze w innym poście: "Ukryty Wymiar" ma wszystko co potrzeba przy produkcji SF (Science Fiction). Klimat, fabułę, niezłe efekty jak na tamte lata. W bonusie ma też niezłą grę aktorską, ciekawe postacie i muzykę. Pomysł ze statkiem przenoszącym się w inny wymiar dzięki innowacyjnemu silnikowi (którego mocy ludzie nie sprostali, która ich przerosła) i jego powrotu jako "żywej" istoty jest świetny. I nie "Kula" "Kula 2, 5 czy 8" czy "Solaris" a podobny pomysł. Bez przesady i daj spokój.