Dobry pomysł, sporo kasy zainwestowanej w budowę statku i efekty specjalne oraz kilku niezłych aktorów. I co?I nic niestety, bo film jest po prostu słaby. Ma słaby scenariusz, kiepską rezyserię, która powoduje,że film jest nudny, przewidywalny i w ogóle nie wciąga. Lubie klasyki sf, ale ten film zawiódł mnie i to bardzo. Miałem wrażenie,ze twórcy nie mogli się zdecydować co chcą zrobić-horror, klasyczne sf, film psychologiczny czy może komedię a raczej parodię kina sf (zwłaszcza w scenie gdy murzyn leci w kosmos na fragmencie statku i robi sobie dowcipy ze swojej sytuacji-pasowało to raczej do filmów typu "Gwiezdne Jaja" niż do tego).
Podsumowując-jak jestes fanem sf to możesz obejrzec, gdy już naprawde nic innego nie masz do roboty. Innym odradzam, bo kompletna strata czasu.
Dałem filmowi 2/10, co robię rzadko. Byc może jak na tamte czasy, film był zadowalający, jednak brakło mu zgłębienia tematu, na którym opierała się podstawa fabuły - napędu grawitacyjnego i innych wymiarów. Ta ciekawa tematyka jest niestety tylko tłem dla rozgrywającego się niezbyt kreatywnego horroru. Wydłubywanie oczu, wiadra krwi i chowające się po kątach zjawy, to atrakcje, po które Paul W.S. Anderson poleciał w swojej opowieści aż na granice naszego układu słonecznego. Cała ta masakra rozegrała się dosłownie u wrót innych wszechświatów, a nam nie dane było nawet zajrzeć do nich "przez dziurkę od klucza".