"...Wojna irańsko - iracka była najdłuższą wojną konwencjonalną XX wieku, trwała od 1980 do 1988 roku.
W trakcie konfliktu Iran przeszedł gwałtowną wewnętrzną przemianę, to skutek krwawej rewolucji z 1979 roku.
Pod koniec dekady Irak przeprowadził serię bombardowań irańskich miast. Iran odpowiedział w podobny sposób. Życie pogrążyło się w ciemności, zapanowały strach i trwoga..."
Zawieruchy wojenne , bombardowania, zgliszcza wprowadzają nas w metafizyczny świat, egzotyczną kulturę i inne wierzenia z niepokojami społecznymi.
Dżiny pochodzą z dalekiego południa i podróżują z wiatrem...
Napowietrzni przenoszą się z wiatrem z miejsca na miejsce, aż znajdą kogoś kim zawładną, zabierając czyjąś własność, coś cennego, naznaczają tę osobę.
Świat realny przenika do świata metafizyki, lęk i wojna, matka i córka i tajemnicza laleczka...i zgliszcza
Horror nawiązuje trochę do "Babadook" i jest oryginalnym pomysłem rodem z Iranu i grozą powiało.
Co do tego ma wojna ? To miał być horror a nie jakiś gniot. Czy ja czegoś nie rozumiem ?
Wg mnie ten film ma coś w sobie. W tym przypadku kraj produkcji / lokalizacja determinuje akcję i i nadaje specyficznej aury całości. Jest to mały budżet i efekty są faktycznie słabe, ale też bardzo świadomie używane. Twórcy unikają pokazywania "potworów", zręcznie operują nastrojem i klasycznymi kliszami dźwiękowo-wizualnymi. Reżyseria momentami nawet przypomina konwencję found footage, chociaż jest bardzo klasycznie. Pewnie obiektywnie patrząc jest wszystko senno-powolne, ale ja się nie nudziłem. Fabuła jest faktycznie wątła, bardzo prosta. W przypadku osadzenia akcji poza kulturą irańską nie zaistniałaby w ogóle, a tak zdecydowanie się sprawdza. Tych wtrąceń kulturowych jest trochę, zanim akcja skupi się na "manifestacjach" zła. Jak dla mnie nawet mogło być tego więcej i tutaj oczekiwałem bardziej złożonego finału, co pozostawia niedosyt. Przyznam jednak, że z tych nowych horrorów/ thrillerów podobały mi się filmy, które zbierają mieszane opinie, jak "February", czy "The Eyes of My Mother". "The witch" akurat chyba bardziej się podoba i się zgadzam. Z klimatów bardziej "egzotycznych" to "O dziewczynie, która wraca nocą...", "Big bad wolves", "Widzę, widzę" uważam nadal za świetny miks gatunkowy, chociaż nie są to takie horrory/thrillery wprost, co nie jest dla mnie minusem.