Szczerze to nie wiem jak mam sie wypowiedzieć na temat tego filmu. Do obejrzenia go skłoniła mnie nie tylko sympatia do romantycznych filmów, ale i sympatia do samego Slater'a. I niestety bardzo się zawiodłam. Nie tyle co na Slaterze (bo jemu nie mam w sumie nic do zarzucenia poza zgodzeniem sie zagrać w takim filmie), ale co na samej fabule i głównej bohaterce która mu partnerowała. Pomijając to, że film był niemiłosiernie schematyczny, a scenariusz tragicznie naciągany - i tak główna aktorka skuteczne pobiła wszystko. Nie wiem czy tylko ja odniosłam takie wrażenie, ale przez cały film ogromnie mnie irytowała. Swoją sztuczną grą, ogólnie jej rola była, za przeproszeniem, jakaś posrana, całkiem nie potrafię jej zrozumieć, grała jakby łaske robiła. Jej postępowanie było strasznie naciągane (tak jak cały scenariusz). Ogólnie w filmie nie było ani jednego wzruszającego momentu, nie wspomne o tym, że nie było ani jednego zaskakującego momentu, a po końcowej scenie ujrzawszy napisy końcowe nie mogłam uwierzyć w to, że tak wygląda zakończenie. Totalny niedosty, liczyłam, ze może cokolwiek sie wyjaśni pod koniec i wreszcie zauważę sens całej ten szopki, a tu bęc..... napisy. Nie chcę zdradzać fabuły ze względu na tych, którzy nie ogladali filmu, ale powiem tyle, że nie ma w niej za grosz sensu. Cały film wręcz pływa w atmosferze słodyczy i miłości, której niestety ni cholery nie czuć pomiędzy głównymi bohaterami. Kochani ten film nie wzrusza, nie porusza, razi tendencyjnością. Do tego fatalnie dobrana aktorka, nawet uroczy Slater nie nadrobił. Brak mi autentyczności. I tak oto film ten zamiast pozostawić mnie w szczerym wzruszeniu, pozostawił mnie w szczerym zażenowaniu. Spodziewałam się czegoś całkiem innego, stąd moje disappointed ;/
Zgadzam się w 100%. Film tak tendencyjny, przewidywalny i wręcz banalny, że w czasie oglądania jednej z decydujących scen złapałam się na tym, że myślę o tym co jutro muszę zrobić;) Po jakiś 30minutach filmu nadal z niecierpliwością wyczekiwałam momentu, w którym w końcu coś się zacznie dziać. Żeby obejrzeć film do końca potrzebowałam dwóch podejść. Daje ocene 4/10, bo nie była to kompletna klapa, a że film jest dosyć stary to może powolna akcja wynika z innego "robienie" filmów kiedyś niż obecnie. Ogólnie da się go obejrzeć, ale mnie nie poruszył. Ale może ja już za stara jestem na takie naciągane historie;)