Oglądając "Vanilla Sky" zetknąłem się z nowym, gatunkiem filmowym - romantyczny thriller. Komedia romantyczna, bardzo proszę, ale thriller? Spróbujmy dorzucić szczyptę romantyzmu do "Purpurowych rzek", a może do "Siedem" lub "Milczenia owiec". Czy wtedy będą bardziej pogodne, a może będziemy oglądali je z uśmiechem na ustach? (...)