Cóż, doktorowi i w tej wersji nie wyszło z potworem ale za to z powodzeniem mógłby otworzyć salon piękności i gabinet chirurgii estetycznej :D w pół godziny zmienił Igora z quasimodo w Belmonda ;) a lorelai jest kolejnym przykładem na to ze większość lasek leci na wygląd. Pod koniec filmu mówi Igorowi ze zawsze był wartościowa i wspaniałą osobą, no tylko ze jakoś wcześniej jak był garbatym klaunem to się nim nie zainteresowała, zakochała się dopiero jak zrobił się ładny :P
Nie tylko Igor przeszedł wielką transformację. Lorelei w pięć minut zmieniła się z umierającej, cyrkowej akrobatki w wielką angielską lady, co było po prostu żenujące. Postać Victora również nie przypadła mi do gustu. Tego faceta w ogóle nie da się lubić, a przecież to główny bohater filmu! Nie rozumiem jak taki grubiański i arogancki Frankenstein może podobać się komukolwiek i nie pojmuję zamierzenia twórców. Miał być naukowiec z obsesją, a wyszedł zdolny student z pierwszego lepszego akademika. No sorry, ale jestem na nie.
"a lorelai jest kolejnym przykładem na to ze większość lasek leci na wygląd."
Bo wygląd się liczy, dlaczego tak dużo ludzi stara się temu zaprzeczyć? Większość kobiet nie zakocha się w Quasimodo, tak samo jak większość facetów nie umówi się z garbatą i pryszczatą dziewczyną. Inna sprawa, że piękno jest wartością względną i każdy postrzega je inaczej, więc to co jest ładne dla kogoś, może być brzydkie dla kogoś innego i odwrotnie.
Pozdrawiam.
zgadzam sie co do wzglednosci urody, jeden powie ze dana osoba jest ladna a dla drugiego ta sama osoba bedzie brzydka. zgadzam sie tez ze wyglad sie liczy, dla mnie rowniez sie liczy i nigdy temu nie zaprzeczam, natomiast z obserwacji kolezanek widze ze kazda gada ze wnetrze sie liczy ze charakter itp a przy wyborze faceta okazuje sie ze ich slowa byly g*** warte :P tez sie zastanawiam po co w ogole taka gadka w takim razie ;)
Po co taka gadka? Po to, żeby wyjść na dobrą i wrażliwą osobę, której można zaufać, bo nikt przecież nie lubi szczerych egoistów, mówiących koleżance, że wygląda w nowej sukience jak kopa siana. Lepiej powiedzieć, że jest na odwrót, bo będą się na Ciebie krzywo patrzeć i szeptać: o, idzie i zaraz znowu coś wrednego powie. Hipokryzja jest plagą. To samo jest przy wyborze partnerów. Powiem im, że nie lecę na wygląd, tylko na wnętrze i wyjdę na uczuciowego romantyka. Chwilę później widzi ktoś taki otyłą dziewczynę na ulicy i śmieje się z kumplami, że to obtaczający się w mące wieloryb i nawet jeśli by ją poznał bliżej i uznałby ją za kogoś wartościowego to na pewno i tak by z nią nie był, bo znajomi d**ami go wyśmieją. Smutne, ale w większości przypadków prawdziwe. Może Lorelei miała podobnie i też się obawiała, co powiedzą ludzie jak zobaczą ją na ulicy z garbatym Igorem, pomimo że patrzyła głębiej i widziała jak wyjątkowy naprawdę był?
Pozdrawiam.
dokladnie tak jest jak mowisz, dochodzi jeszcze aspekt pt "co powiedzą znajomi" kumple wysmieją kolesia ktory ma grubą i brzydką laskę a kolezanki wysmieją laskę ktora ma niskiego i pryszczatego faceta. bardzo mozliwe ze i bohaterka tak miala, zwlaszcza ze w tamtych czasach to jeszcze dochodzilo co wypada co nie wypada, arystokracja - lud itp itd
Pozdrawiam :)