Ciągle ich gnębią wszelkie wirusy i zarazy, pasożyty z kosmosu czy inne zombie.
Poza tym ta terapia, choć banalnie prosta, była zbyt piękna, by mogła przynieść uzdrowienie.
Całkiem miło się oglądało, choć pewnie nie wszystkim się spodoba.
Spokojnie, oni za to mają Pana Prezydenta, który zawsze na koniec wygłosi pouczające, krzepiące kazanie o tym, jak Ameryka jest niesamowita. Takiemu czemuś zombiaki z kosmosu nie dadzą rady. Nigdy.
Wiem, a potem zaczną bić brawo i się ściskać i będą znowu wielką amerykańską rodziną na... kilka chwil.
O jezuniu jakie to dziwne! Niewyobrażalne! Amerykanie robią film, w którym akcja rozgrywa się w Ameryce! Niesłychane!