Aby przeciąć falę pogłosek o wiszącym nad sobą przekleństwem, ojciec bohaterki filmu - Virdzini postanawia uczynić ją Stiepanem.

Dlaczego? Bo mimo najszczerszych pragnień rodziców, Virdzinia urodziła się kolejną córką zamiast pierwszym chłopcem. "Czwarta cipunia" w rodzinie zwyczajnie oznacza obecność sił nieczystych wśród zainteresowanych.

I zaczyna się proces "chłopczenia" ładnej dziewczynki. Jako jedyna z czwórki dzieci Timoty'ego jest zmuszona przez ojca do noszenia ciężkich kamieni, do przyjmowania batów na sucho (tzn. bez łez), a także do uczestniczenia w zawodach sprawnościowych wśród okolicznych chłopców.

O dziwo, Virdzinia znosi te wszystkie męskie powinności z podniesioną głową - rzeczywiście płacze z rzadka, cieszy się wraz z ojcem z rosnących bicepsów na ramieniu, wygrywa z miną zwycięzcy zawody z chłopcami. Nade wszystko spełnia swój obowiązek wobec ojca i stojącym nad nim św. Jerzym od którego wszystko zależy.

Św. Jerzy jednak pozostaje nieugiętym wobec wysiłków ojca i wcale mu nie pomaga - Virdzinia nabiera cech żeńskich. Rozczarowana matka przyznaje wreszcie przed despotycznym mężem, że Virdzinia niestety jest zwykłą dziewczyną. Widzimy zmęczoną Virdzinię samotnie wychodzącą przed dom podczas wieczoru (co jest zabronione przez ojca) i wkładającą rękę do spodni - ręka wraca poplamiona krwią. Ale dziewczyna dalej będzie chłopcem aby nie zawieść "Wielkich" mężczyzn w rodzinie - swojego ojca i św. Jerzego.

Dopiero w wieku kilkunastu lat dziewczynka już nie chce. Pozwala swojemu koledze domyślić się, że jest chłopcem, teraz wszystko toczy się bardzo szybko.

Najbardziej wzruszający fragment? Kiedy dziewczyna proponuje matce ze moze jej sie uda urodzić rodzicom młodego junaka, o zgrozo, po stosunku ze swoim ojcem - od małej czyniącym ją chłopcem.

Co więcej ludzie są zdolni uczynić aby zdobyć uznanie wszechmocnych świętych?