Wątpliwości budzą się dlatego, że mamy tutaj wiele kontrastów. Z jednej strony bardzo surowa zakonnica, której wszyscy się boją, z drugiej dobroduszny, ciepły kapłan. Z jednej strony jak takiego podejrzewać o pedofilię, a z drugiej... może jednak? Film świetny. I faktycznie pozostawia dużo wątpliwości. Ja do tej pory nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie czy był winny, czy nie. Pewne kwestie przemawiałyby za tym, że tak, pewnie, że nie. O to reżyserowi chodziło, żeby pozostawić w widzach garść wątpliwości. Ale będę zastanawiać się dalej.