I to jeszcze jak!

Pierwsza godzina to w zasadzie ambientowy soundtrack przewijany rockiem progresywnym bez dialogów - pomimo nudy ta rockowa muzyka trzyma widza dość mocno.

Druga godzina to już znakomity misz-masz przywodzący na myśl "Anihilację" z 2018 (Natalie Portman) - nie tylko ze względu na ten soundtrack electro-ambientu (jeszcze typowego dla Blade Runnera 2049) ale całej otoczki środowiska - do tego elementy teledysku (czy wideoklipu jak zwał tak zwał) tak mocno przywdziewające barwy "Biegnij, Lola biegnij!" (Franka Potente) oraz klasyczną akcję jakby łącząc Fortnite'a z klasykami MMORPG - zbieraj looty po zabitych bossach i korzystaj z nich w dalszej rozgrywce ("szabelka" - kto oglądał to dopieści :) ).

Film w pytkę jak w tytule. Świetny duet - Miles Teller + Anya Taylor-Joy - ta magia uzupełniania się - dosłownie jak i w przenośni dodając elementy romansidła w akcyjniaku będącym horrorem SF. Złoto!