Nie wiem, pierwszy i ostatni raz kiedy obejrzałem trylogie to był ok. 2016 rok i byłem w miarę zachwycony tym filmem. Teraz obejrzałem go sobie ponownie (a w między czasie zaliczyłem sporo innych fantasy) i jestem strasznie zmieszany. Mimo, że fabularnie mi się podobał to film się strasznie zestarzał jeśli chodzi o typowe elementy filmowe. Całość akcji wygląda jak typowy film Marvela, gdzie każdy bohater ma plot armor. Tę część to już miałem chęć wyłączyć po tym jak 25 raz ktoś jest sekundę od śmierci i jest ratowany w ostatniej chwili (ten zabieg filmowy ma jakąś nazwę)? Do tego podróż tak wielkiej armii przez tak ogromny teren zajmuje parę dni? Dla mnie to jest 1:1 to o co ludzie oskarżali 8 sezon Gry o Tron, argumenty i problemy tej części są takie same, ale przeczytałem parę opinii, że powinienem obejrzeć wersję reżyserską. Spróbuję kiedyś i wrócę, co prawda nie zmieni ona na pewno to do czego najbardziej piję czyli ten 'ostatni moment ratujący życie'.
Zapraszam do dyskusji.
"ale przeczytałem parę opinii, że powinienem obejrzeć wersję reżyserską"
I ja dokładam kolejną:) Zachęcam do obejrzenia wersji reżyserskiej, gdyż przy niej wersja kinowa wygląda jak..."bezzębna" siostra :D W wersji rozszerzonej jest dodanych wiele scen, które nadają filmowi inny wymiar i wyraz. Dodatkowe sceny ubogacają poszczególne wątki fabularne i ogólny obraz filmu. Nie wiem czy zmieni to twój pogląd na ten "element" który wymieniłeś (pewnie nie), ale zapewniam że warto sięgnąć po wersje rozszerzone wszystkich części trylogii, do czego gorąco zachęcam:)
Co do Gry o Tron (której też jestem fanem) to ciekawe porównanie. Faktycznie ostatni sezon był bardzo naciągany i nielogiczny.