Gdzie nie spojrzę. Same dziesiątki. Czy każdy ma taki sam gust filmowy, czy jak?
Nie rozumiem co w tym takiego dziwnego. Myślisz że dając "szóstkę" powinieneś dostać od redakcji filmwebu złoty puchar, wypełniony po brzegi ajerkoniakiem za oryginalność stulecia?
Nie o to chodzi. Po prostu fanbaza wyniosła Władcę Pierścieni na jakiś dziwny piedestał.
No to o co ci chodzi człowieku? Dziwisz się że świetny film ma wielu fanów i jest doceniany, m.in. przez wysokie noty na portalach filmowych? Dla przykładu równie dobrze ja mogę sobie wbić na forum byle pierwszego, dobrze ocenionego filmu - choćby pierwszego z rzędu - Przełamując fale, który to film oceniłeś na 10 i założyć bzdurny, do bólu głupi temat w stylu: rzucam się jak ryba w sieci, bo fanboje dają dziesiątki".
Haha. ,,Przełamując fale'' na pewno nie ma żadnej fanbazy. Dragon Ball czy Harry Potter mają, bo są to serie z bogatą tradycją - szczególnie smocze kule, które swoją drogą uwielbiam. Sęk w tym, że z każdą kolejną częścią Władca Pierścieni tonął w patosie. Do drużyny pierścienia powracałem wielokrotnie, pozostałe mi się mnie podobały. Ot, cały sekret.
według mnie powrót króla faktycznie jest za bardzo przeceniony. 10 dla powrotu według mnie za dużo ale jako zakończenie trylogii 10 rozumiem. Choć według mnie najlepszą częścią Władcy Pierścieni to Drużyna Pierścienia.
Właśnie. Drużyna pierścienia jest najlepsza. Też tak uważam. To samo, co Matrix. Z każdą kolejną czujesz przesyt.
Postaraj się nie nadużywać słowa "maskara" tam gdzie nie powinno się użyć tego słowa. Faktycznie dość sporo osób bardzo wysoko ocenia trylogię Petera Jacksona co mnie trochę dziwi gdyż film nie jest na tyle dobry jakim go okrzyknięto. Co nie znaczy że jest zły, jest po prostu poprawny.
No z tym ,,masakra'' lekko przesadziłem - brzmi gimnazjalnie. To, że ,,Władca Pierścieni'' był wielokrotnie nagradzany też o niczym nie świadczy - historia Oscarów pokazuje, że jury się mili idąc za modą i tym, co jest na topie, a poza tym to hollywoodzkie święto. Europejczycy nie powinni się tymi nagrodami przejmować.
To znaczy zawsze miło było obejrzeć ceremonię rozdawania oscarów ale z czasem ta cala ceremonia stała się groteską i przestała się liczyć dla mnie gdyż nagradzane były filmy które zupełnie nie zasłużyły na nagrodę i z czasem ta cała ceremonia stała się żenadą i straciła na wartości. Pytanie czy szkoda? Dla mnie nie szkoda, po prostu mam to gdzieś. A swoją drogą czy Władca Pierścieni dostał Oscara czy nie to dla mnie jest to obojętne bo nie Oscar jest wyznacznikiem jakości filmu i już dawno przestał nim być.