Nie porównuję do książkowego pierwowzoru, ale bardzo nie podoba mi się ten film, także jako
hollywoodzka superprodukcja, a uwielbiam je oglądać. Przede wszystkim, aktorzy nie pasują mi do
ról, nie trawię hobbitów, wątek Sarumana-tragedia, a Gollum powinien się spalić na wiór w tej
lawie, czy ktokolwiek topi się w lawie jak w za głębokim basenie?
Bo go nie ma w wersji kinowej w ogóle, najpierw główna postać, a teraz kompletnie nic, zero.
Nie podoba mi się ta scena, jest idiotyczna, jak dla mnie, chociaż w książce nie było lepiej, napiszę kiedyś o tym więcej w moim profilu, myślę, że wkrótce zacznę pisać artykuły, bo już nie wystarcza mi samo pisanie na forum.
To prawda, że ta scena jest idiotyczna, ale moim zdaniem w książce było w porządku. Myślę, że pomimo tych wad film chyba nie zasługuje, aby ocenić go na tylko na 3. Sceny batalistyczne rekompensują bardzo wiele.
Mnie się zarówno książka "Władca pierścieni", jak i filmy bardzo nie podobają. Książka nie dlatego, że jest nudna (wcale tak nie uważam, ale większość jej przeciwników tak uważa), tylko dlatego, że odrzuca mnie prezentowane w niej przez Tolkiena podejście do walki dobra ze złem. Napiszę o tym kiedyś w moim blogu, muszę to jeszcze przemyśleć.
Zacznijmy od tego, ze nie jest to hollywodzka superprodukcja... jako ze zarowno Twoja wiedza o adaptacji dziela Tolkiena jak i argumentacja jest na poziomie zerowym zrezygnuje z dalszej polemiki...