Władca Pierścieni: Powrót króla

The Lord of the Rings: The Return of the King
2003
8,4 555 tys. ocen
8,4 10 1 555409
8,1 65 krytyków
Władca Pierścieni: Powrót króla
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Powrót króla

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że temat nie jest prowokacją, pytam poważnie i oczekuję sensownych odpowiedzi. No więc, skąd te zachwyty? Skąd oceny 10/10, opinie o arcydziele? Pytanie dotyczy trylogii, nie tylko trzeciej części.

Jestem świeżo po obejrzeniu wszystkich trzech części i zaznaczę, że w wersji rozszerzonej (może to błąd?). Wcześniej jedynie widziałem lata temu w TV, coś tam kojarzyłem pojedyncze sceny i nic więcej. Uznałem, że film z takimi recenzjami, ocenami zasługuje na poświęcenie mu czasu w skupieniu i postanowiłem obejrzeć całość.

Zacznę od najsłabszej wg. mnie strony filmu mianowicie: postacie (poza Smeagolem!). No właśnie, co z tymi postaciami? Dla mnie są nudne, mało wyraziste, praktycznie nie poznajemy zbyt wiele historii najważniejszych postaci, ciężko mi wskazać jakieś cechy charakterystyczne danych postaci, są dla mnie po prostu nijakie, a dialogi pomiędzy postaciami są mało kreatywne, mało pomysłowe, kompletnie niezapadające w pamięć. I tutaj mam pytanie do tych, którzy mieli okazję czytać Tolkiena. Czy postacie są wiernie oddane w stosunku do książki? Czy to w takim razie Tolkien nie potrafił kreować postaci, czy może jednak to wina twórców filmu? A może jestem dziwny i postacie są świetne wg. was? Pytam bo nawet ciężko jest mi to zwalić na grę aktorską, bo w zasadzie nie ma czego zarzucić, dla mnie postacie same w sobie są po prostu nudne.

Idziemy dalej. Fabuła. Sama historia - jestem w stanie uwierzyć, że może wciągnąć. Momentami i mi się zdarzyło, ale w gruncie rzeczy jest dość przewidywalna, prosta, niezaskakująca. Mało w tym filmie emocji, dramaturgii. Co sądzicie?

I na sam koniec, żeby nie było, że tylko krytykuję to słowa uznania należą się za muzykę, zdjęcia, kostiumy, efekty specjalne i sceny batalistyczne (nawet po tylu latach robią ogromne wrażenie - niesłychany rozmach, pokusiłbym się o stwierdzenie, że najmocniejszy punkt filmu, przynajmniej w kwestii realizacji, bo logiki to tu było czasem brak). Właśnie te aspekty złożyły się w moim wypadku na wcale nie tak niską ocenę, chociaż oczekiwania wobec tego filmu miałem dużo większe.

ocenił(a) film na 9
brooklyn_zoo

To musi być chyba powiązane z gustem. Np. według mnie postacie są jedną z lepszych stron filmu, uważam, że przedstawione są dobrze i wyraziście... Właściwie gdyby w każdym zdaniu trzeciego akapitu zmienić "złe" na "dobre" to wyszłaby mniej-więcej moja opinia :P Ciekawe
Jeśli chodzi o oddanie książce to nie powiem Ci na pewno, bo książkę czytałem z 4 lata temu, ale o ile dobrze pamiętam większość postaci była wręcz identyczna (mogę się mylić).
Fabuła, (spojlery) niby od początku wiadomo, że pierścień zostanie zniszczony, ale mimo wszystko parę momentów może zaskoczyć, przykładowo chyba mało kto spodziewał się śmierci niektórych postaci (np. Boromira), czy był w stanie przewidzieć choćby połowę mniej istotnych wątków jakie rozegrają się w filmie... Właściwie to tylko najważniejsze rzeczy jest się w stanie odgadnąć(mało jest filmów w których jest inaczej), ale tutaj chodzi o to w jaki ciekawy według mnie sposób fabuła została poprowadzona... Niby wiemy, że wszystko się uda, ale jak do tego dojdzie? Moją szczególną uwagę przykuła szczegółowość jaką obdarzono wręcz każdy fragment filmu, elementy, które są w stanie wyłapać tylko nieziemscy fani. Przykładowo sporo orków, "anonimów" na pierwszy rzut oka, którzy otrzymują ledwo parę sekund po czym są zabijani przez naszych bohaterów, ma swoje imiona i historie (stworzone przez Tolkiena, a nie na potrzeby filmu), albo jak ktoś kiedyś zauważył nawet takie szczegół jak koń na jakim jeździł Theoden. Zmienia się bodajże dwa razy podczas filmu. Ktoś powiedział, że to błąd, ale ktoś inny wyczytał gdzieś w książce, że jednego konia używał do walki, a drugiego do zwykłych jazd.
Za pewne trochę masz racji. To jest po prostu film mojego życia, który pierwszy raz widziałem jak byłem mały i z miejsca się w nim zakochałem, od niego zaczęła się moja pasja filmem, muzyką klasyczną (od soundtracku) i w znacznym stopniu ukształtował mój charakter. Po prostu mam do niego sentyment.

ocenił(a) film na 10
brooklyn_zoo

Skąd zachwyty - w mojej subiektywnej opinii: Po pierwsze z tego co wyszło z pod pióra Tolkiena; ciekawej historii, ciekawych bohaterów, i świata przedstawionego o takiej głębi, o takich ów przedstawienia rozmiarach, że próżno szukać podobnych w większości (a sama nie spotkałam nigdzie indziej) dzieł literackich. Co do samego filmu; z bardzo dobrego wykonania - zdjęcia, scenerie, charakteryzacje, muzyka, efekty - wszystko na najwyższym poziomie. Dla mnie wielkim plusem jest też dla filmu tworzenie pewnej głębi świata - liczne nawiązania do pozostałych książek ze Śródziemia, wspomnienia dawnych czasów, ożywienie języków - takie elementy, wspomniane, ale nie rozwinięte, nieprzetłumaczone lub występujące gdzieś w tle, dbają o to że świat nie kończy się na akcji filmu. Ile razy film widziałam, nadal wyłapuje coraz to nowsze smaczki, które jednak dla "standardowego" widza nie będą zauważone (ani jak sądzę nawet istotne).

Bohaterowie - po pierwsze nie podzielam opinii o bohaterach mało wyrazistych, ale przyznam że w książce są oni bardziej rozwinięci (choć filmowych też uwielbiam), dzięki poświęceniu każdemu większej ilości czasu, którego w filmie nie było aż tyle. Co do wierności, pomijając to o czym wspomniałam, myślę przedstawieni są dość przyzwoicie (przemilczę tylko Faramira i Denethora, bo im jak sądzę, na wersjach filmowych oberwało się najbardziej - choć wiele jest poniekąd postaci które bardziej lub mniej różnią się od oryginału). Tolkiena więc bym się nie czepiała, bo akurat bohaterów tworzy bardzo dobrze. (weźmy taki "Silmarillion" - postacie potrafią wystąpić w kilku raptem zdaniach, nie wypowiedzieć wprost ani słowa, a równie są wyraziści jak u nie jednych ci, którzy opisywani byli całymi stronicami).

Emocje - mi ich nie brakuje. Wiesz, jak chcesz na to patrzeć przez pryzmat ekranu i oceniać rachunkiem prawdopodobieństwa jak się zakończy, to faktycznie się nie zdziwisz. Nie trudno przewidzieć kto wygra. Ale czy to przeszkadza? Widziałam ten film (chyba aż głupio liczyć ile razy) i choć dialogi mogę ci opowiedzieć z pamięci, aktualna przewidywalność nadal w niczym nie przeszkadza. Zresztą nie mów mi że przewidziałeś wszystkie sytuacje - a przewidzieć zakończenie to żadna sztuka dla zdecydowanej większości powstałych filmów. Co do LOTR, moim zdaniem - kwestia gustu, kwestia spojrzenia (jak na każdy film) - możesz patrzeć jak na przewidywalną wymyśloną baśń, albo poczuć ten świat i przywiązać się do postaci. Wówczas nawet u końca filmu statek odpływający do Amanu potrafi cisnąć łzy do oczu.

ocenił(a) film na 10
brooklyn_zoo

Wiesz, ja na przykład kocham fantasy dlatego ten film mi sie tak bardzo podoba

ocenił(a) film na 10
brooklyn_zoo

Często tak jest, że nastawiamy się na obejrzenie filmu uznawanego przez wielu za arcydzieło i on rozczarowuje. Myślę, że mogło być podobnie w Twoim przypadku, miałeś wyolbrzymione oczekiwania co zakłóciło odbiór trylogii. Jeżeli chcesz obiektywnie spojrzeć na fenomen Władcy Pierścieni to zadaj sobie pytanie, czy znasz lepszy film fantasy? LoTR jest bezkonkurencyjny w tej kategorii i bez wchodzenia w szczegóły chociażby za to należy mu się 10/10.

Lewaknielewak

Znawcą fantasy nie jestem, ale są takie z tego gatunku, co podobają mi się dużo bardziej.

ocenił(a) film na 10
brooklyn_zoo

Podaj jakiś przykład