Zazwyczaj bronię polskiego dubbingu, częstokroć najwidoczniej dla samej zasady niesłusznie szykanowanego (np. w przypadku „Terminalu” czy „The Ring”), ale jeśli chodzi o „Władcę pierścionka”, muszę stwierdzić, że nasz dubbing do tego filmu to naprawdę kompletny niewypał. Gorszy był chyba tytko w „Przygodach rabina Jakuba”, w których głos pod de Funèsa podkładał Barciś, a całość była niezsynchronizowana z obrazem. Ale jedno trzeba naszemu dubbingowi do „Władcy pierścionka” przyznać – z nim film i tak oglądało się znacznie lepiej, aniżeli z napisami.