Posiadający "fioła" na punkcie swego przedpotopowego komputera informatyk musi stawić czoła tytułowemu władcy ciemności, który - z niewiadomych dla mnie przyczyn - czuje się zagrożony przez ukochaną maszynę okularnika i porywa jego dziewczynę (tą żywą). Przed komputerowym maniakiem szereg misji do wykonania. Każda z nich to niejako oddzielny filmik, wyreżyserowany przez innego twórcę. Wszystkie są bezdennie głupie i po brzegi wypchane efektami specjalnymi, którymi szafowały produkcje sci-fi z lat 50-ych. Osobiście sięgnąłem po tą pozycję ciekaw, jaki konkretnie udział w niej przypadł Blackie Lawlessowi, wokaliście W.A.S.P. Kapela pojawia się tutaj w pełnym składzie i wykonuje utwór "Tormentor" w segmencie o jakże oryginalnym tytule "Heavy Metal". Ich występ pod względem stężenia kiczu dopasowany jest do jego poziomu w całym filmie, ale i tak to jeden z nielicznych plusów tej produkcji. Za inne można uznać to, że obraz jest krótki i potrafi miejscami rozśmieszyć. Niezamierzenie, rzecz jasna, bo tonacja jest tu raczej serio.