PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=507106}

W firmie

The Company Men
6,7 10 917
ocen
6,7 10 1 10917
W firmie
powrót do forum filmu W firmie

Gwiazdy kina w filmie tak zwyczajnym i nie energetycznym, że aż człowiekowi przypomina się, że ci aktorzy to zwykli ludzie, a nie policjanci, detektywi i przeróżni bohaterowie kina akcji, sensacji etc.Wielka to przyjemność dla widzów.

Film jest dość niskobudżetowy, kosztował tylko 15mln$ http://www.boxofficemojo.com/movies/?page=main&id=companymen.htm

To zadziwiające, ale ani Ben AfflecK, ani T.L.Jones którzy już dawno dla mnie zamknięci w szufladce z określonym typem ról nie irytowali mnie wcale, a wręcz odwrotnie. Tym dziwniejsze, że przecież obaj grają postaci dość typowe dla siebie - młody, dynamiczny, uzdolniony, z klasy średniej oraz stary wyga który na życiu połamał już zęby (tylko odznaki szeryfa itp rzeczy mu brakowało ;)
No i Kevin Costner - na tego faceta zawsze przyjemnie patrzeć. Błyszczy na ekranie, choć gra jedną z mniejszych ról. Po raz kolejny żałuję, że tak mało jest go w wielkim kinie, facet jest prawdziwym talentem.
Do tego Chris Cooper, którego twarz znacie w większości, jego rola świetna.
Film wypełnia też mnóstwo bardzo dobrych i znanych nam aktorów, całość obsady jest pod każdym względem udana.

Fabuła? Szkoda jej zdradzać, wszystkiego widz dowie się w czasie seansu. W każdym razie rzecz jest o białych kołnierzykach z elity pewnej dużej korporacji, a w tle przewija się kryzys finansowy ostatnich trzech lat.
Jaka ta fabuła jest? Spokojna, to film `o życiu` , o ludziach, o tym czym jest praca i jak wpływa ona na nasze życie. Nie ma tu przerysowanych dramatów, przesadnych emocji większych niż przyzwoitość i rozsądek by podpowiadały.
Jest za to wiele bardzo rzeczowych, niby od niechcenia snutych wątków z życia licznych bohaterów. Kolej rzeczy toczy się nieubłaganie w kierunku, który sam każdy wybiera i który mu pisany przez los.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do tempa filmu, właściwie jest ono świetne - dość powolne, ale w żadnym razie zbyt. To właściwie taki film obyczajowy z dramatem w tle.

Zdjęcia jak na taki rodzaj filmu całkiem sprawnie wykonane, przypadły mi do gustu. Postaci w filmie są różnorodne, cała opowieść jest takim zlepkiem różnych ich postaw i sytuacji w których i my możemy się znaleźć. Udźwiękowianie jakoś przeszło mi obok ucha, nic nie pamiętam ;)

Jest tu naprawdę duża dawka nienachalnego moralizatorstwa, prostych prawd życiowych które mogą czegoś nas nauczyć lub których sami doświadczyliśmy.
To dobry, rzetelnie wykonany film który ogląda się z zainteresowaniem aż do jego końca. Brak przestylizowania, morałów oraz efekciarstwa rodem z hollywood to spora zaleta - to nie film - to opowieść o życiu, i to nie tyle bogaczy, ale także nas samych. Różni nas tylko poziom życia, ale problemy mamy te same.

Polecam gorąco, bardzo przyjemny film
7/10

ocenił(a) film na 6
Muszrom

Mnie film jakoś specjalnie z nóg nie zwalił, ale nie powiem, jest to przyzwoite kino. Jego wielkim plusem jest to, że film, jak mało który, pokazał mi sposób życia Amerykanów – Ameryka żyje na kredyt. Dla mnie to egzotyka, a kredytów boję się bardziej niż szatana (;)), a oni tak tam niemal wszyscy żyją. Trudno mi to pojąć, że facet, który rocznie zarabiał tak kosmiczne kwoty, pracował tam już 13 lat, a dom w którym mieszkał nadal nie był jego, ale ciągle spłacał za niego raty (jeśli mnie pamięć nie myli, ten co pracował tam lat 30 też coś o ratach za dom wspominał). I właśnie przez to droga na dno jest tam taka krótka, bo wystarczy, że skończy się "bieżący dopływ" i już wszystko się sypie.
Trochę przeszkadzała mi przesłodzona i chyba raczej nierealna końcówka. Bo skoro wszystko już od dawna produkuje się w Chinach za grosze, to jak oni chcą konkurować z tym, zatrudniając Amerykanów, którzy za miskę zupy pracować nie będą. I tu chyba przy okazji wychodzi kolejna gorzka refleksja Amerykanów o sobie – jeśli nadal cała produkcja będzie się znajdować w Chinach, to niedługo spora część z nich nie będzie miała pracy, bo dyrektorów, menadżerów, doradców i innych takich też może być tylko określona ilość.

ocenił(a) film na 7
selene_

Było w filmie wspomniane, że w którymś tam ostatnim roku 40% dochodu narodowego powstało w gałęziach gospodarki związanych z usługami finansowymi. To właśnie sytuacja do której dopuścili. Ameryka to kraj, w którym usługi to największy sektor gospodarki, a to raczej sytuacja niekomfortowa w dłuższej perspektywie. Dlaczego? wystarczy że zabraknie ludziom pieniędzy na te usługi, a kraj pada. W ich przypadku pieniądze na rozbuchany sektor usług brał się z bańki spekulacyjnej wokół rynku finansowego - póki ta sytuacja trwała, póty każdy był zadowolony: finansiści zdobywali kolejne złote góry (choćby i zbudowane na miałkim fundamencie), ludzie mieli dostęp do świeżej gotówki dostępnej "dla każdego i w każdej chwili" i jakoś się kręciło. Aż do czasu.

Niestety amerykanie jako kraj jeszcze nie upadli, a wielka szkoda. Wątpię, czy w dłuższym czasie wyciągną prawdziwe wnioski. Poza tym nie miałbym nic przeciwko przemodelowaniu współczesnego świata, ponieważ zbudowany jest on wadliwie. No, ale taka przebudowa powinna zacząć się od uzależnienia się USA od FED, a to byłoby... nie łatwe. Szeroki temat, szeroki ;]

[spoiler]
Co do zakończenia tylko, to wydaje mi się, że nie jest złe. To jak w życiu, trzeba upaść żeby wstać. Zebrali się, stworzyli własną firmę, mieli własne plany... czy im się udało? Sam jestem ciekaw.
Z tą produkcją w Chinach to nie do końca prawda, Chińczycy to póki gospodarcze pijawki, które potrafią kopiować rozwiązania "zachodu", ale jakość ich produktów wciąż pozostawia wiele do życzenia, chyba że mówimy o filiach zachodnich firm w Państwie Środka. No i nie jest tak, że jeszcze już nic produkujemy "na zachodzie" i wszystko można wziąć stamtąd. Tym bardziej w sektorach wyspecjalizowanych. Ale nie oszukujmy się - jeśli tylko w końcu to poprawią, to wezmą nas, przeżują i wyplują na śmietnik :)
Oni, czyli Chińczycy, Hindusi.
Jest ich razem 2 600mln ludzi, głodnych `zachodniego życia`. nas `zachodnich` (Europa+USA) jest około 1mld, choć europejczyków za 50 lat może być nawet 100mln mniej... a Azjatów przybywa i przybywać będzie.
Jestem pewny, że rewolucja w naszym świecie jest nieuchronna. Ciekawe tylko, czy sami znajdziemy na nią siłę, czy dokonają jej "obcy". Siłą, lub przymusem gospodarczym :P

Co do bohaterów - gdyby nawet się nie udało, to co ryzykowali? Już raz stracili wszystko co mieli - co jeszcze może się stać? "Zwolnią nas?"
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Muszrom

Edycja nie działa :/

Pardon za parę błędów stylizacyjnych i poprawię jedno ważne zdanie:
"No, ale taka przebudowa powinna zacząć się od u-NIE-zależnienia się USA od FED"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones