Obejrzałam go zaraz po próbie obejrzenia "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją". Tam role drewniane, głupie teksty przetłumaczone żywcem z angielskiego i słaba, słaba gra aktorska. Tutaj aktorzy weszli w role świetnie i tak jak nie znoszę Wieniawy, to podoba mi się, że była normalna i dobrze oddała postać. Mecwaldowski i Wiktoria Gąsiewska klasa. Ich role były zagrane perfekcyjnie. Wiktoria bardzo mnie zaskoczyła, tak łatwo przerysować rolę "ładnej laski", ale ona ją po prostu świetnie oddała i nie była w niej głupią blondynką jak to w takich filmach bywa.
Plus dla reżysera, że nie pozwolił dosłownie żadnemu z aktorów przerysować swoich ról. Brawo za casting do ról.
Brawo Michał Lupa.