Rzeczywiście czuć tutaj Sheckleya.
Film ma swoje pozytywne strony, przede wszystkim zdjęcia, montaż, budowanie klimatu. Aktorstwo Wieczorek pozostawia trochę do życzenia, bo znowu pojawia się ta polska maniera aktorska polegająca na deklamowaniu kwestii z dziwną, teatralną intonacją. Ludzie normalnie tak nie mówią.
Jeśli chodzi o racjonalność zachowania Ewy. Cóż, gdyby zamiast tego powolnego blaszaka twórcy zainwestowali w efekty specjalne i przedstawili nam robota sprawnego i szybkiego, który faktycznie jest w stanie skutecznie bronić dostępu do obozu samą swoją motoryką, to fabuła byłaby ździebko bardziej uwiarygodniona. Drugą rzeczą, która mnie zastanowiła, to woda kapiąca z kranu, który nie powinien widzieć wody od lat. No i te kominy w tyle buchające dymem. Nawet jeśli tę elektrownię obsługują roboty, to nadal elektrownia potrzebuje dostaw surowców rozmaitych. Nie zostały pokazane konwoje ciężarówek regularnie dostarczających tego typu zaopatrzenie.
Poza tym nie jest źle. Nie patrzyłbym za bardzo na budżet, bo koszty zrealizowania dokładnie takiego samego filmu w Kanadzie byłyby siedem razy wyższe. Sam jeden kanadyjski aktor dostałby gażę wyższą niż wyniósł budżet tego filmu.