PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=240046}

W pogoni za szczęściem

The Pursuit of Happyness
8,1 270 042
oceny
8,1 10 1 270042
6,8 20
ocen krytyków
W pogoni za szczęściem
powrót do forum filmu W pogoni za szczęściem

... jaki niesie morał? Jeśli będziesz odpowiednio dobrze żebrał i dawał się poniżać, to w końcu łaskawie może coś dostaniesz jak do tego czasu nie ześwirujesz? A niepłatny staż to jest w ogóle dla mnie forma wyzysku.

ocenił(a) film na 8
KarolZet

Tu raczej nie chodzi o żaden morał, to film biograficzny. Facet postawił wszystko na jedną kartę i cudem mu się udało, chociaż było ciężko - nie poddał się.

ocenił(a) film na 7
justynka030388

To jeśli film biograficzny to już nie ma morału czy przesłania? Jakąś postawę to promuje. Jaką i dlaczego?

ocenił(a) film na 9
KarolZet

Jaki morał? - Nie daj sobie wmówić, że jest coś, czego nie możesz osiągnąć.

ocenił(a) film na 7
krzys299

Tylko za jaką cenę? Moim zdaniem gdyby nie dostał tego etatu byłoby po nim.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

Pewnie by tak było, i wielu ludzi którzy upadają na dno już się z niego nie podnoszą. A to historia o człowieku, któremu się udało nie tylko odbić od dna, ale wzbić się wyżej niż 99% ludzi, którzy nie byli w stanie zaryzykować. I to jest piękne :)

ocenił(a) film na 7
krzys299

Piękna w tej historii nie brakuje, ale dla mnie jest to bardziej opowieść o patologii społecznej naszych czasów (choćby sytuacje, jak "pożyczali" niektórzy od niego jego ostatnie parę dolarów, które dla nich były drobnymi). Tacy "nędznicy" naszych czasów trochę.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

Owszem, masz rację. Jednak nie do końca też rozumiem, co masz na myśli pisząc ''naszych czasów''. Film został nakręcony w naszych czasach, a sama historia działa się dobre 20 lat temu, jasne że można uznać to za ''nasze czasy'', jednak wtedy mentalność była nieco inna, gdyby sytuacja przedstawiona w filmie wydarzyła się w roku 2012 i na dodatek w Polsce, to facet zostałby bez spodni.
Nie ma jednak co generalizować i wrzucać wszystkich do jednego wora, bowiem wszystko zależy na jakich ludzi trafimy.

A w filmie kasę od niego pożyczył tylko ten facet, któremu brakowało na taksówkę i oczywiście nie znał sytuacji głównego bohatera, bo ten nikomu się nie żalił i nie prosił o pomoc. Jestem przekonany, że gdyby znał jego sytuację finansową, to nawet by mu przez myśl nie przyszło żeby pożyczać ''marne'' 5$.

ocenił(a) film na 7
krzys299

W jakim sensie naszych czasów? Oglądałeś "Wall Street", ale to pierwsze? Upadek z Douglasem? Fight Club? American Beauty? Te filmy są rozrzucone po ponad 20 latach, ale wszystkie przekazuje pewną, niewesoła diagnozę. Coś co można znaleźć w wielu filmach, w tym u socjalistycznego dokumentalisty Moore'a tzn zawsze naszą cywilizację napędzało przekonanie, że ciężko pracując w końcu osiągniesz status pozwalający gonie żyć Tobie i Twoim bliskim. Niestety ta marchewka się coraz bardziej oddala. Największą patologią filmu, o którym mówimy jest BEZPŁATNA praktyka. Co to w ogóle jest? Jak może być, że jest praca, a nie za nią BOGATA firma nie płaci? Rozumiem, że gość się dopiero uczy, ale to niech dostanie mniej. Tak 70-80 stawki czyli mniej, ale JAK MOŻNA nie płacić za wykonywaną pracę? Wracając do wcześniejszej części wypowiedzi jak daleko można pozwolić odsunąć marchewkę zanim powstanie patologia, w którą wrzucono bohatera.

A propos tych 5 dolarów to koleś wiedział jedno: praktykantom nie płacą. Wykorzystywał swoją pozycję. Ja tam od znajomych w pracy kasy nie pożyczam z założeniem, że może zapomnę oddać, bo to DLA MNIE drobne.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

ale bezplatne staze to rzecz calkiem oczywista. staz jest po to, zebys sie czegos nauczyl, wiecej z ciebie problemu tak naprawde niz pozytku i glownie ty masz z tego jakies korzysci: P

ale czy temy gosciowi przeszlo przez mysl, ze glowny bohater postawil wszystko na jedna karte? nie sadze, codziennie przychodzil w garniturze i pracowal, nie wygladal zupelnie na osobe, ktora sypia w przytulkach.

poza tym wasza rozmowa jest calkiem zabawna, nawet nie mowicie na jeden temat: D

ocenił(a) film na 7
jamanka

Bardzo niebezpieczna retoryka. Jak napisałem, choć kompetencje niskie to praca jest wykonywana. Zgódźmy się 70-80 % minimalnej pensji, ale nie płacenie za pracę w ogóle i stosowanie pojęcia "praktyka" dowolnie to dla mnie cwaniactwo i patologia. Wybacz jeśli Ci takie spojrzenie nie pasuje.

A bohatera nie krytykuję. Jest bohaterem w pełni tego słowa znaczenia, a film ma dużo piękna. Krytykuję pewne warunki, na które nie miał wpływu.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

ja nie zarzucam ci krytyki bohatera i nie mówię też, że mi bezpłatne praktyki pasują. sama chciałabym mieć możliwość płatnej praktyki, ale co z tego będzie to niewiadomo; )

jak ktoś wspomniał, jest to film biograficzny, więc ciężko krytykować film za to, że trafiły mu się akurat takie warunki, a z pierwszych twoich postów właśnie wynikało, że masz właśnie to za złe temu filmowi; )

ocenił(a) film na 7
jamanka

O uważaniu, że bezpłatne praktyki w firmach, które co roku wykazują milionowe zyski są OK, powiem tylko tyle, że jest to 'psucie rynku pracy". I nie powiem nic więcej bo to jest forum filmowe.

A otwierający komentarz był krytyczny tylko w jednym, konkretnym aspekcie rzeczywistości, który pokazuje film i moim zdaniem błędem jest, że go nie ocenia jednoznacznie negatywnie. Poza tym i powiedziałem że jest dobry, i dałem dobrą ocenę, więc nie wiem dlaczego wnioskujesz, że jest tam jakaś inna krytyka.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

odnoszę wrażenie, że nie czytasz tego, co do ciebie piszę. chyba, że to ja nie wyrażam się jasno; ) po raz kolejny mówię, że nie cieszę się bezpłatnymi praktykami i nie zarzucam ci jakiejś innej krytyki filmu poza tą dotyczącą jego warunków.

ocenił(a) film na 7
jamanka

OK. No to teraz wszystko jasne ;-). Coś nam ta rozmowa opornie szła :-)

ocenił(a) film na 9
KarolZet

nikt mu nie kazał się angażować w ten staż robił to z własnej nie przymuszonej woli
nie chodzi o to, żeby żebrać i dawać się poniżać ale żeby zawsze i wszędzie pokazywać, że daje z siebie "110%"
przykro mi ale takie jest życie jak chcesz coś osiągnąć musisz zapierdalać, nic za darmo nie ma

ocenił(a) film na 7
mateusz_witek

Wiesz co znaczy dawać z siebie więcej więcej niż 100%? To znaczy wyniszczać się. Nie mniej. Choć korporacyjny bełkot stara się inaczej to prezentować to oznacza dokładnie dawanie z siebie więcej niż pozwala np. nasze zdrowie czy inne warunki. Kolejny tekst, który jest, wybacz jeśli Cię to obraża, po prostu głupi to "takie jest życie". To nie życie jest złe, tylko czynią je takim źli ludzie, którym na to pozwalamy. Jakby wszyscy mówili "takie jest życie" to byśmy się zatrzymali na pozionie jaskiniowym, a co najwyżej na feudalizmie. Nikt normalny nie oczekuje nic za darmo, ale oczekiwanie od pracownika więcej niż 100% jest dla mnie po prostu bandytyzmem, mówiąc wprost. I na koniec wrócę do początku Twojej wypowiedzi, czyli wypowiedzi: "nikt mu nie kazał". Zamiast odpowiedzi zaproponuję, żebyś jeszcze raz obejrzał film, bo widzę, że nie złapałeś sytuacji, w której był jako odpowiedzialny rodzic.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

Z tym stwierdzeniem, że wiecej niż 100% to się wyniszczać to się zgodzę, Ale ja tego nie odnosze tylko do pracy jako pracy tylko jako sposobu na życie. Zobacz postać np. Michaela Jordana w sporcie albo innych sportowców nawet z naszego "podwórka" znana kiedyś Otylia, Adam Małysz, Justyna Kowalczyk to są ludzie, którzy mieli jasno obrany cel i nie zależnie o tego jak im się wiodło ciągle dawali z siebie więcej niż przeciwnicy, (Małysz np. chciał kończyć kariere o ile się nie mylę na przełomie 98-99).
Co powiedzenia "takie jest życie" no właśnie jak by Newton albo Pascal go nie stosowali to byli by robolami z całym szacunkiem dla pracowników fizycznych są to ludzie jak tak samo ważni jak naukowcy i odkrywcy. No ale gdyby taki Newton czy inny Graham Bell nie walczyli o swoje (dawali z siebie więcej niż reszta = 110%) to ktoś inny zajął by ich miejsce nie mam racji? Ktoś inny by to wynalazł.
Nie wiem czy zauważyłeś, po sobie czy po innych w około ludziach, że jesteśmy słabymi istotami i lubimy sobie szukać wymówek "nie dam rady" "nie uda mi się" nawet nie próbując i tak naprawdę to zaważa na naszym późniejszym sukcesie.

Co do wypowiedzi "nikt mu nie kazał" to ja CI zaproponuje obejrzeć film, jak najbardziej załapałem sytuacje i wiem dlaczego to wybrał. Mógł przecież iść na jakiś marny etat, dokonał wyboru ważnego może i trochę egoistycznie bo miał syna który musiał znosić te noce z bezdomnymi. Widział iskierkę życia, światełko w tunelu coś co go może wyciągnąć z nędzy. Wiem o co Ci chodzi ale nie rozumiem dlaczego sądzisz inaczej niż ja? To mnie zastanawia.

A co do Twojego nastawienia do korporacji to z całym szacunkiem najchętniej bym takich ludzi wyjebał na zbity pysk. Wiesz dlaczego ? Bo żadna korporacja nie staje się marką, firmą jako porządna instytucja przez rok. Poczytaj sobie o takiej postaci jak Henry Ford i jego korporacji jak zaczynała, albo chociaż by J. D. Rockefeller . Każda korporacja daje prace wielu setką czy tysiącą osób Ci ludzie spełniają wszystkie swoje potrzeby.
Btw jeśli już atakujesz tak te korporacje równie dobrze a raczej powinieneś zacząć od Państwa, które płaci grosze.
Bądź efektywny i dostawaj za to odpowiednie wynagrodzenie.
Kiedyś ludzie, większość ludzi była chłopstwem na usługach króla i robili na polach i farmach 12 h dziennie i żyło im się gorzej niż nam teraz po co więc marudzić i szukać sobie jakiś sprzeciwów.

Moja wypowiedz najprawdopodobniej jest chaotyczna dlatego, możesz mieć problemy ze zrozumieniem.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
mateusz_witek

Michael Jackson to fatalny przykład dla Twojej tezy, bo to był człowiek, któremu się nawet prawidłowa, dojrzała osobowość nie wykształciła, bo poświęcił, przez nacisk ojca, za wiele dla kariery. Justyna Kowalczyk to też fatalny przykład, bo nie chciałbyś mieć w średnim wieku stawów byłego wyczynowego sportowca. Widzisz tylko miód, a nie widzisz goryczy, która za tym stoi. Teza o naukowcach jest też całkowicie nietrafiony. Chyba niewiele wiesz o historii nauki, że go tu wstawiłeś. Próbujesz udowodnić, że zajeżdżanie się ponad swoje możliwości to jest słuszna koncepcja, a tego się nie da udowodnić, bo życie nie polega na tym aby się zajechać, a co najwyżej aby nie zmarnować swoich możliwości. A możliwości to właśnie 100%. Argumentujesz jak człowiek, który naczytał się amerykańskich poradników "Jak odnieść sukces". Jak człowiek, któremu się wydaje, że wszyscy co nic nie mają, to na pewno dlatego, że nie walczyli i się nie starali. Jeśli by tak było, że naprawdę ciężko praca daje sukces, to każdy górnik byłby człowiekiem sukcesu.

Chyba nie zauważyłeś, ale gościu pracował. Pół filmu biega z dziwnymi maszynami. Jeśli tak było to jak na mój gust możliwości zatrudnienia miał podobne, jak dziś młody polak po studiach. Ignorujesz fakt, że nie jest się sterem, żeglarzem i okrętem, tylko że zarówno my wpływamy na otoczenie, jak i otoczenie na nas i od tego się nie ucieknie.

Czasy Henry'ego Forda i Rockefellera to przeszłość. Tamte czasy dawały możliwości. Rozwój techniki w I i II wojnie dawał amerykanom, którzy ich bezpośrednio nie doświadczyli, ogromne pole do rozwoju. To tak jak w PL w 92-93 można było zrobić fortunę na handlu ołówkami. W 97-98 można było się utrzymać. A dziś? Dziś niszę zajęły korporację z którymi nie masz szans. Możesz szukać nowych nisz, ale niewiele z nich jest już takich dużych jak te, na których wspięli się wspomniani przez Ciebie. Niestety w kolejnej dziedzinie wykazujesz dziury w wiedzy, a mianowicie w historii ekonomii. Państwo daje marne pieniądze? To państwo ma "DAWAĆ" pieniądze? Przecież to jest postsocjalistyczna gadka. Poczytaj sobie trochę koncepcjach ojca wolnego rynku czyli Adama Smith'a,. Keynesa czy bardziej współczesnych ekonomistów, to zrozumiesz, że państwo nie ma dawać, tylko tworzyć ludziom warunki do działania. Państwo współczesne nie tworzy tych warunków. A komu tworzy warunki?

Efektywny? OK. Ale na 100%. 100% to są właśnie Twoje możliwości. To jest to ile możesz poświęcić by żyć i korzystać z owoców własnego sukcesu. Zrozum, że więcej niż 100% coś odbiera i to ważnemu. On miał szczęście, że nie trafił się nikt ambitniejszy na tym stażu, bo byłby to film o upadku.

ocenił(a) film na 9
KarolZet

chyba, źle argumentuje bo nadal nie rozumiesz do czego zmierzam, tak czy inaczej zakończe to jednym zdaniem
"Rób to co kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować"

tak na off topie nie pisałem o Michaelu Jacksonie tylko MICHAELU JORDANIE

ocenił(a) film na 7
mateusz_witek

Miałem pracę, którą lubiłem, ale musiałem ją zmienić, bo chcę zrealizować swoje, bardzo niewygórowane, marzenia.

ocenił(a) film na 5
KarolZet

Jak dla mnie morał z tego filmu jest prosty - masz przykład jakim rodzicem nie być...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones