Film bardzo dobry do momentu, w którym pojawia się Tomasz Tyndyk. Tu cały film się kładzie i
nawet wspaniała Katarzyna Herman nie jest w stanie go już uratować. Nie wiem, jak to tej roli
można było zatrudnić tak zniewieściałego aktora, który każde zdanie wypowiadał z manierą, jakby
je czytał z kartki (+ dodatkowo robił przy tym jeszcze łaskę). Każda scena w której coś mówił była
nieprawdopodobnie irytująca:(
na początku czułam jakbym oglądała Pusty dom, aż do pojawienia się dialogów, potem odczucie było Pierwszej miłości :/
To jest nas wielu, chociaż nie do końca się zgadzam z tym, że Tyndyk kładzie film całkowicie. Oczywiście, że jest źle obsadzony, jest niewiarygodny w swej roli, manieryczny, nie ma chemii między nim a Herman, ale trzeba pamiętać, że ten film praktycznie powstał za parę groszy, przy pomocy znajomych, ludzi dobrych wolej i Tyndyk był tym jednym ze znajomych, który zgodził się też zagrać w tym filmie. Gdyby Wasilewski ze względów finansowych mógł sobie pozwolić na zaangażowanie kogokolwiek innego, pewnie by to zrobił.
Niejaki Paweł Tomaszewski zagrał, więc wybór był. Można było nawet zmienić fabułę i Zbrojewicz, czy Chabior by lepiej rolę udźwignęli.
Tak samo to spostrzegam ;) Po za tym film jest bardzo słaby dźwiękowo...jak większość polskich filmów niestety i nie chodzi mi tu bynajmniej tylko o ścieżkę dźwiękową...(która nie mogła być wybitna z powodu budźetu filmu, ale mogła być zdecydowanie lepsza). Głosy są nienaturalne co tylko po części wynika z nidoskonałości gry aktorów...i tak np. tam gdzie tekst powinien być cichy bo dwoje ludzi siedzi blisko siebie dźwięk jest zdecydowanie za głośny i płaski...Zresztą jakość samych dialogów też nie powala...;)
Witam, czy może wiesz jaki był koniec filmu, tak piętnaście minut przed zakończeniem płyta się zacięła. Dzieki z góry za odpowiedż.pozdrawiam.
Podpisuję się pod tym. Film dobry dopóki nie pojawiła się postać głównego bohatera. Jego męcząca maniera, zniewieściałe gesty uczyniły dla mnie ten "związek" niewiarygodnym.
Nic dodać nic ująć. Tyndyk nie umie zagrać faceta hetero. Nie znałem wcześniej tego aktora, więc oglądając film długo zastanawiałem się czemu ta postać jest gejem, co to ma na celu. Jak się okazało rozkminiałem "wypadek przy pracy". Przykre jest to, że taka aktorka jak Katarzyna Herman nie miała szansy stworzyć symetrycznego duetu. Tym się kończy zatrudnianie ludzi po znajomości :/
Jak nie ma kasy na aktora to znajdzie się zdolny naturszczyk. Szkoda, bo historia miała potencjał, Herman była świetna, a całość przyćmił pan Tomasz Tyndyk.