Ta część jest świetna moim zdaniem. Kolejne głupkowate z Moorem Żyj i pozwól umrzeć czy Człowiek ze złotym pistoletem nawet nie mogą się równać z Tajna Służbą. Wypadają w tym porównaniu według mnie wręcz kiczowato. Świetne krajobrazy i ten luz elegancja Lazenbiego, świetne sceny walk, w końcu specjalizował się w walce wręcz. Ponadto ten klimat podczas ucieczki ta śnieżyca, ta muzyka, No coś niepowtarzalnego. Genialny, niepowtarzalny klimat szwajcarskiego miasteczka górskiego w okresie świątecznym, świetne nowatorskie sceny pościgów i walk. Uwielbiam wracać do tej części. Żałuję, ze Lazenby zrezygnował z kontynuowania gania Bonda. Myśle, ze on tez w rezultacie żałuje. Szkoda.