Postacie płytkie i niewyraźne jak Kowalski przed wzięciem rutinoscorbinu. Narracja nie wprowadzająca w świat sprawia, że czujesz się jak na konwencie star treka, nie wiedząc nawet kto to Spock. Szkoda czasu. Rozumiem zachwyty na filmwebie, film spełnił swoje zadanie trafiając w "target audience". Ale popieram krytyków. Szkoda czasu.
Argumenty nie powiem skąd wyjęte i tak naprawdę zero konkretów. Zachwyt jest nur tylko nie filmwebie ;) poczytaj imd. Albo inny zagraniczny portal.
Bo w dobie Marvelowskich produkcji wymagajacej widowni to ze swieca szukac. I na tym Twoim polecaniu to mozna by sie bylo niezle przejechac. Znam conajmniej dziesiec osob, ktore nie znaja uniwersum warcrafta i z filmu sa zadowolone. Wiec nie wiem do kogo adresujesz swoje wypociny? Do milosnikow mongolskich dramatow? :)
Tak właściwie, z tego co widziałem, najbardziej zadowoleni z filmu są właśnie ci którzy nie znają uniwersum Warcrafta :D Drudzy w kolejce są tacy jak ja, czyli fani starego RTSa oraz ci, którzy ogólnie interesują się tym światem (czytają książki, interesują się fabułą WoWa).
Najbardziej narzekające są dwie grupy ludzi: ci którzy grali/grają w WoWa, ale zupełnie ich nie obchodzi fabuła gry (przez co oczekiwali wszystkich ras i klas z WoWa...) oraz ci, którzy nienawidzą CGI i zwyczajnie nie mogą przełknąć tego, że np.: krasnoludy musiały być wykonane w CGI.