6,8 116 tys. ocen
6,8 10 1 116159
4,9 32 krytyków
Warcraft: Początek
powrót do forum filmu Warcraft: Początek

Najwięcej zarzutów mam wobec bardzo nikłej spójności z oryginałem (później przejdę do innych elementów). Rozumiem zmiany fabularne czy wizję reżysera, ale tutaj tak poprzestawiano charaktery i wydźwięk całej historii, że to raczej coś w stylu fan-fiction pisanego pod współczesnego widza.

Przede wszystkim, orkowie byli krwiożerczymi bestiami, to, czy opętanymi przez demony czy nie to inna sprawa, ale nie było mowy o żadnym paktowaniu i sprzymierzaniu się z ludźmi. Garona była zabójczynią i zabiła króla Llane podczas oblężenia stolicy, kiedy zabarykadował się w sali tronowej. Blackhand był wodzem Hordy, nie Gul'dan, a kiedy zginął (z ręki Doomhammera, Lotar nie miał z tym nic wspólnego), Doomhammer został wodzem, a Gul'Dan jego "niewolnikiem" (Doomhammer należał do Czarnej Skały a nie Śnieżnego Wilka). Dalej, Medivh świadomie wpuścił orków do Azeroth i nie próbował ich w żaden sposób powstrzymać a Lothar i ekipa wyruszyli do jego wieży z czystym zamiarem zamordowania go. O co chodziło z tym czarnym pudłem w Dalaranie nie mam pojęcia, podejrzewam, że to miała być niby Aegwynn, ale trudno powiedzieć bo sensu nie miało to żadnego. Takie przestawianie charakterów i motywacji sprawia, że to po prostu nie jest już ta historia.

A pomijając to, gra aktorska całkiem przyzwoita, efekty zaklęć dobre (choć wg mnie za dużo ich), zachowanie postaci: kretyńskie. Lothar słabo rozpacza po śmierci syna, królowa po mężu już w ogóle, nie mówiąc o tym, że wchodzi do celi potencjalnie niebezpiecznego więźnia jakby nigdy nic. Sam król rusza na wojnę i daje się zabić, żeby ocalić pół-orczycę, no błagam. Ten honorowy pojedynek wymyślono chyba tylko po to, żeby Lothar mógł przyjść, zobaczyć śmierć króla i odejść. Było więcej takich głupich kwiatków, których w tej chwili nie pamiętam.

Na mały plus zamiana strażnika w owcę i cameo Hellscreama i Ner'Zhula.

Homek_2

A, i jeszcze na minus fakt, że film nie wyjaśnia praktycznie nic widzowi niezaznajomionemu z grami, więc nie broni się jako osobne dzieło.

ocenił(a) film na 3
Homek_2

Dzięki za ten krótki komentarz, coś podobnego ośmieliłam się na tym forum napisać i dopadł mnie użytkownik Dentarg,któremu studio powinno chyba zapłacić za obronę i promocję tego filmu.

sniezka_1

Zauważyłem :)

sniezka_1

To typowe dla tego serwisu, skrytykuj coś, to zawsze znajdą się tacy, dla których internetowe walki kogutów to sens nudnego życia :D

Ja byłam na film straszliwie zajawiona, choć swoją przygodę z grą zaczynałam od II. Niestety film kompletnie nic nie wyjaśnia, nie broni się jako osobne dzieło, jak napisał Homek_2. Nagle pojawia się "jakiś" Gul'dan i wyczarowuje portal, no ok, ale zabrakło minimum wprowadzenia i oswojenia się z charakterem, wystarczyłby dialog dwójki postaci na ten temat, zamiast tylko "it's Gul'dan's magic". Poza tym intensywne kolory, baaardzo błyszczące zbroje, a nawet ruchy "posapującego" Gul'dana są zbyt wierną kalką szaty graficznej, przez co wygląda to wszystko bardzo nienaturalnie, wręcz śmiesznie naiwnie, jak power rangers, czy coś innego klasy D. Ja rozumiem, że w grze tak się robi, by widać było, że postać żyje, ale film rządzi się innymi porawami. Niestety, wyszło zgrzytająco, właściwie jak taki filmik do gry.

ocenił(a) film na 9
sniezka_1

Tak, dopadłem Cię i skrzywdziłem! Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo! Zapomniałem, że nie wolno mieć własnego zdania.

Tak swoją drogą to po co się wypowiadałaś na temat filmu, skoro nie chcesz na jego temat rozmawiać?

Odpowiem za Ciebie: bo chcesz, żeby przyszedł taki Homek i Prawdziwa_Magdalena, którzy poklepią Cię po pleckach pisząc "tak, tak, masz rację". Z kolei jeśli znajdzie się ktoś kto ma odmienne zdanie od Twojego to będzie to przejaw agresji! :D

Śmieszni jesteście, ludzie. Dobra, nie będę z wami dyskutował, bo jeszcze mnie do sądu podacie :D

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Na wstępie napiszę to z czym się zgodzę. Faktycznie film część rzeczy zmienia z fabuły "Ostatniego Strażnika" i "Rise of the Horde" czy nawet Warcrafta: Orcs & Humans, ale były to jak przypuszczam zmiany podyktowane krótkim czasem filmu (przynajmniej część z nich). Zmienia okoliczności śmierci króla Llane, Blackhamda, klan Doomhammera i rzeczy których nie wymieniłeś (chociażby Khadgar się nie postarzał po zabiciu Medivha). Z poziomem gry aktorskiej również się zgadzam. Nie jakieś Oscarowe postacie, ale bardzo wiarygodne.

Teraz to z czym się nie zgadzam. Garona zabiła króla, bo była pod wpływem czaru Gul'dana, nie robiła tego świadomie. To samo Medivh, zarówno w filmie jak i grze/książkach był opętany wolą Sargerasa i nie miał wpływu na to co robi. Blackhand był wodzem, ale tylko dzięki Gul'danowi i był wobec niego lojalny.
A Ner'zhula w filmie nie było. Zakładam, że chodziło Ci o tego Orka w masce z kości, ale to był jakiś przypadkowy koleś.

Twórcy od początku mówili, że film nie jest kanoniczny w stosunku do gier, a książek doczekał się własnych. Myślę, że takie alternatywne opowiedzenie historii to bardzo ciekawy pomysł. Spodziewałem się takiej kupy jak WoD, a dostałem solidny film.

Back to School

Garona zabiła króla, bo była zabójczynią walczącą dla Hordy. Możliwe że w jakiejś książce to później zmieniono, ale tak czy siak nie była jego przyjaciółką i nie poprosił jej o to. Medivh był opętany przez Sargerasa, ale nie ubezwłasnowolniony, był świadomy tego, co robi.

Ner'Zul był w scenie pojedynku Durotana i Gul'Dana, nie chodzi o orka w masce z kości, tylko o orka z wymalowaną czaszką na twarzy. Wyglądał zupełnie jak Ner'Zhul więc podejrzewam, że to on, skoro paru innych też się przewinęło (Grom, Korgath)

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Była zabójczynią, racja. Ale walczyła dla Hordy tylko dlatego, że Gul'dan miał nad nią kontrolę, tak jest teraz w oficjalnym lore. Przy W1 faktycznie nie było powiedziane o tym czym się kieruje, no ale patrzmy na całą historię.
Medivh z tego co pamiętam, to po wybudzeniu się ze śpiączki nie był już sobą, tylko marionetką Sargerasa. Opętany, czyli kontrolowany. Widział i wiedział co robi, ale nie mógł tego powstrzymać. Tak jakby stał z boku i przyglądał się co władca Legionu robi z jego ciałem. Przynajmniej tak jest w "Ostatnim Strażniku".
W filmie też od początku miałem wrażenie, że ten Medivh to już nie jest postać którą znają Lothar i król. Niestety żeby to potwierdzić, trzeba poczekać na rozszerzoną wersję filmu albo przeczytać oficjalną powieść filmu.

Tam niemal wszyscy Orkowie mieli jakąś formę makijażu, a reżyser stanowczo zaprzeczał pojawieniu się Ner'zhula w filmie na twiterze. Ma być obecny dopiero w drugiej części jeśli powstanie. Natomiast Grom i Kargath faktycznie pojawiają się kilka razy.

Back to School

Tylko, że to adaptacja pierwszej części gry. Blizzard bez przerwy zmienia lore, więc za rok może się okazać, że Garona w ogóle nie zabiła króla, tylko razem uciekli, ale w przypadku filmu mającego być początkiem historii te zmiany nie mają znaczenia.

No cóż, więc po prostu był jakiś ork bardzo podobny do Ner'Zhula.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

"Blackhand był wodzem Hordy, nie Gul'dan,"

W filmie Blackhand również był wodzem. Zarówno w oficjalnej jak i filmowej fabule, Blackhand był wodzem ale też i marionetką Gul'dana. Film mocno to podkreślił.

"Doomhammer należał do Czarnej Skały a nie Śnieżnego Wilka"

Co za różnica. Może od drugiego filmu Doohammer będzie w Czarnej Skale. Śnieżny Wilk już nie istnieje, z tego co zrozumiałem oglądając film, więc mogą zrobić tak, że Orgrim dołączy do innego klanu. Np.: tego, który ostatnio stracił wodza...

"Przede wszystkim, orkowie byli krwiożerczymi bestiami, to, czy opętanymi przez demony czy nie to inna sprawa, ale nie było mowy o żadnym paktowaniu i sprzymierzaniu się z ludźmi."

Nie kłam. Grałeś w Warcrafta 3. Przecież od tamtej pory wizja orków mocno się Blizzardowi zmieniła. O Thrallu i jego sprzymierzeniu się z Jainą i nocnymi elfami zapomniałeś?

"Na mały plus zamiana strażnika w owcę i cameo Hellscreama i Ner'Zhula."

Ner'zhula nie było, a szkoda, bo z wielkich wodzów tylko jego zabrakło. Sam reżyser pisał, że go nie ma.
Był natomiast Hellscream, Bladefist i Deadeye. Raz nawet razem w jednym, krótkim, ujęciu, tuż po finałowej bitwie :)

Mi się zmiany fabularne podobają.

SPOILERY

Głównie to w jaki sposób giną rodzice Thralla. W książkach było to takie bez większych emocji, a w filmie, szczególnie Durotan, giną w całkiem dobrych scenach. Szczerze mówiąc mak'gora między Durotanem a Gul'danem jest sceną którą najbardziej w tym filmie lubię.

Dentarg

W filmie Gul Dan był wodzem Hordy, co było wielokrotnie podkreślane. W grze Blackhand był jego marionetką, ale nieoficjalnie, Gul Dan zawsze trzymał się w cieniu.

Orgrim powinien od początku być wodzem Czarnej Skały i zabić Blackhanda, zdobywając władzę nad Gul'Danem.

Nie zarzucaj mi kłamstwa, kolego, bo mówimy o pierwszej części a nie W3. Za czasów pierwszego Warcrafta orkowie byli opętani i o żadnych paktach i sojuszach z ludźmi nie było najmniejszej mowy.

Wiem już, że nie było Ner'Zhula.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Strasznie ciężko się z Tobą rozmawia.

Nigdzie nie było podkreślane, że Gul'dan jest wodzem Hordy. On zwyczajnie rządził Blackhandem, bo ten dawał sobą rządzić.

Za czasów pierwszego Warcrafta, według oficjalnej fabuły, klepniętej przez Blizzarda, która również w nieco zaktualizowanej formie pojawia się w filmie, orkowie docelowo byli brązowi, jak Durotan. I tacy orkowie nie byli opętani. Opętani są tylko zieloni. Tylko zieloni.
I teraz, gdzie widzisz problem w tym, że w filmie brązowi orkowie próbują sprzymierzyć się z ludźmi przeciwko zielonym?

Po pierwsze: nie udaje im się, więc nie gryzie się to w żaden sposób z fabułą gry.
Po drugie: jest to bardzo logiczne, bo chyba każdy na miejscu Durotana zrobiłby to samo by ratować swój lud przed opętaniem. Tutaj podkreślę, że jego plan zakładał głównie usunięcie Gul'dana, a nie wybicie zielonych.
Po trzecie: Durotan jest ojcem Thralla. Jakieś podobieństwo charakterów między jednym a drugim jest chyba mile widziane.
Po czwarte: Durotan jest symbolem upadającej kultury orków, ich tradycji, tego jaka ta rasa była zanim Gul'dan ją zniszczył.

Dentarg

I vice versa. Nie wiem jak ty oglądałeś ten film. Gul'Dan oficjalnie był wodzem, wszyscy słuchali jego rozkazów, szli za nim, nazywał ich wprost "swoją Hordą" z czym nie mieli problemu, po prostu był wodzem.

Za czasów pierwszego Warcrafta to orkowie byli zieloni i było to normalne, brązowi pojawili się w WoWie.

I owszem, gryzie się, bo w pierwszym Warcrafcie orkowie byli brutalną Hordą i sytuacja, w której spotykają się żeby negocjować jest zwyczajnie niemożliwa. Cały ten wątek z ludźmi, którzy tak szybko i bez większych obiekcji zaufali najeźdźcom był śmieszny.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

"Za czasów pierwszego Warcrafta to orkowie byli zieloni i było to normalne, brązowi pojawili się w WoWie."

Owszem. Tak samo jak za czasów pierwszego Warcrafta orkowie mówi jedynie: "Łohoho", "Dabu" i "Loktar" więc nic więcej nie powinni mówić w filmie, co nie?
Poza tym powinni wywalić wszystkie orkowe postacie, bo przecież w samym Warcrafcie 1 jest Blackhand, Garona i Griselda.
Medivh powinien pojawić się na 10 minut w roli "złego maga", którego banda ludzi szuka po wieży by go zamordować.
Lothar powinien też pojawić się na 10 minut, schowany w jaskini wśród rannych żołnierzy.

Khadgar, Gul'dan, Orgrim i Durotan do wyrzucenia, nie było ich tam.

Tak w ogóle to powinni to puścić w kinach:

http://www.youtube.com/watch?v=-2CviIU-oaA

Daj pan spokój. Oceń film patrząc na niego jak na film fantasy i tyle.
Oficjalnie film jest adaptacją filmową, a nie rzetelną ekranizacją gry.

Dentarg

Wiesz, że jest różnica między rozbudowaniem wątków (tak jak np Aragorn i Arwena w lotr) a kompletnym zmienieniem ich tak, że to już nie jest ta sama historia?

Za czasów W1 historia sprzed wojny była nieznana, W2 ją dodało. Natomiast film nie dodaje tego, co było nieznane, tylko zmienia to, co jest. Taka mała różnica.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Wiem, a wiesz, że film właśnie rozbudowuje tę historię, a nie ją zmienia?

Blackhand jest wodzem? Jest.
Orkowie przeprowadzają inwazję na ludzi? Tak.
Giną te postacie które miały zginąć? Tak.
Orkowie przybywają z obcego świata? Tak.

Cały główny zarys fabularny został ten sam. To, że Medivha zabija teraz Lothar i Khadgar a nie Khadgar i Garona tak wiele wg Ciebie zmienia?
To, że jakiś ork próbuje przeciwstawić się opętanym orkom i mu się to zupełnie nie udaje, też "kompletnie" wszystko zmienia?
No faktycznie, zupełnie inna historia! Aż dziwne, że ten film ma tytuł "Warcraft".

Dentarg

Nie, nie rozbudowuje, tylko zmienia. Kolejna rzecz, której nie rozumiesz? Rozbudowanie to uzupełnienie wątków, które nie były wcześniej znane (np w W1 jeden z hersztów zabija Blackhanda, w W2 rozbudowano wątek i wiadomo, że był to Doomhammer i dlaczego to zrobił). Natomiast film zwyczajnie zmienia wątki i charaktery postaci, przez co to już nie jest ta sama historia, tylko fan fiction.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

W W1 nie ma nic o zabijaniu Blackhanda. Może w manualu jest, ale niestety, to były czasy gdy gry "sprzedawano" bez manuali ;) Przynajmniej w moich stronach. Nic mi więc nie wiadomo o tym, co sobie Blizzard dopisał w manualach.

Z jednej strony Blizzard "uzupełnia wątki", a z drugiej "zmienia", tak? Jak Ci się podoba, to Blizzard ma prawo dodać/zmienić to i owo, a jak już się nie podoba to nagle fan fiction.

Jak sobie za 5 lat Blizzard uzna, że lepiej będzie jeśli Gul'dan będzie potrafił zmieniać się w demona to sobie to doda i tyle, nie będzie Cię pytał o zdanie.

Film zekranizował to co chciał Blizzard. Zwyczajnie rozwija wątki w taki sposób w jaki Blizzard je rozwija od wielu, wielu lat, dodając i zmieniając niektóre wątki.

Kieruj swoje pretensje do Blizzarda, a nie filmu. Film dobrze odwzorował obecną wersję historii W1.

Dentarg

Owszem, zabicie Blackhanda jest zawarte w grze:
https://www.youtube.com/watch?v=ZXiGt2PxoNg

Tak, niektóre uzupełnia, a niektóre zmienia. Cieszę się, że w końcu to załapałeś.

Jak Blizzard zechce, to wymyśli, że Gul'Dan był pandą, a ja tak samo jak teraz powiem wtedy, co o tym myślę.

Jeśli film mi się nie podoba to mówię, co mi się w nim nie podoba. A ty naprawdę nie musisz reagować tak, jakbym obrażał twoją matkę.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

"Jeśli film mi się nie podoba to mówię, co mi się w nim nie podoba. A ty naprawdę nie musisz reagować tak, jakbym obrażał twoją matkę."

Wcale tak nie reaguję. Po prostu prowadzę dyskusję na dany temat.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Poza tym myślę, że przesadzasz, z tym, że to nie jest ta sama historia. To jest zwyczajnie adaptacja filmowa. Bierzesz oryginał, zmieniasz to i owo, żeby bardziej pasowało do filmu i ekranizujesz.
Zawsze się tak robi, przy każdej adaptacji.

W Lotrze też są takie zmiany, np.: wywalili dwóch elfów których Elrond chciał dołączyć do drużyny, wywalili Bombadila, dodali Gandalfa "tańczącego na głowie" w wieży Sarumana...

W Mortal Kombat też są tego typu zmiany. W Eragonie również. Tak się po prostu robi i tyle. Cały główny rdzeń fabuły został ten sam, a zmienione zostały mało ważne wątki tak by lepiej to pasowało do filmu. I to nawet za aprobatą Blizzarda.

No ale cóż, nie podobał Ci się film - Twoja sprawa. Masz pełne prawo do swojego zdania i więcej mi się nie chce toczyć sporów.

Dentarg

Są zmiany i Zmiany. Te, które modyfikują pewne elementy bez zmieniania wydźwięku historii to jedno. Te, które zmieniają sens historii to drugie. W tym filmie jest to drugie. Jeśli zekranizujesz Romea i Julię, zmieniając to, że się kochają na to, że się nie znoszą, to będzie to zupełnie inna historia, nawet, jeśli wszystko inne pozostanie takie samo.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Nie ma aż tak drastycznych zmian, bez przesady.

SPOILERY (jeśli ktokolwiek to jeszcze czyta oprócz Homka)

Orgrim przecież, tak jak w oryginale, nie przepada za Gul'danem i prawdopodobnie w drugim filmie go sobie podporządkuje. Nie zabił Blackhanda, ale tak de facto nic to nie zmienia. Absolutnie nic. Blackhand, tak jak w oryginale, był marionetką Gul'dana, tak jak w oryginale nie grzeszył inteligencją, tak jak w oryginale zginął przed rozwaleniem Stormwind. Jedyne co się zmieniło to to, że zabił go Lothar a nie Orgrim, bo bardziej to pasowało do filmu. Co w tym złego?

To są właśnie te małe zmiany. Jeśli się mylę to podaj konkrety.

Jedyna większa zmiana to chyba ta z Garoną, ale moim zdaniem, wyszło to na dobre. Teraz Garona jest dużo bardziej rozbudowaną postacią niż oryginalnie... i nie mówię tu a manualu do W1, bo takowego nigdy nie posiadałem :(

Dentarg

- Orkowie najeżdżają Azeroth, bo ich świat umiera (w grze najechali, bo byli żądni krwi a w Draenorze wybili już wszystkich wrogów)
- Gul'Dan otwarcie używa demonicznej magii i kieruje Hordą (w grze robił to zakulisowo, a wodzem był Blackhand)
- Garona sprzymierza się z ludźmi (w grze była po stronie orków)
- Król prosi, by Garona go zabiła (w grze zginął podczas ostatniego oblężenia)
- Lothar, Khadgar i król zgadzają się na sojusz z orkami (w grze to nie do pomyślenia)
- Medivh broni ludzi, ale zostaje opętany (w grze od początku wojny był przeciw ludziom)
- Lothar i Khadgar udają się do Medivha, żeby go powstrzymać (w grze wyruszyli, żeby go po prostu zabić)

Te zmiany są bardzo poważne, bo nie tylko zmieniają kluczowe punkty historii, ale też charaktery i motywacje postaci. Dlatego ten film to nie Warcraft tylko fan fiction reżysera.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Ok. Wszystko rozumiem oprócz jednego: co robi w Twoim opisie Khadgar? Jego chyba nawet w manualu nie ma? Piszesz o nim w kontekście książki "Ostatni Strażnik"?

Dentarg

Khadgara wymieniam w filmie, w grze tylko Lothar zabił Medivha ze swoją ekipą.

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Nie chcę się znowu spierać o byle co, ale w grze oddział ludzi zabija Medivha. Lothara tam nigdzie nie ma, ani jako jednostki ani w opisie przed misją. Gracz też nie jest Lotharem, ponieważ kilka misji wcześniej król wysyła gracza po Sir Lothara do kopalni.

Czas pograć sobie w W1. Narobiłeś mi smaku :) Tylko szkoda, że magisterkę muszę pisać.

Dentarg

Prawda, Lothara tam nie było. Tym bardziej film zmienia historię, bo Lothar i Medivh nigdy się nie spotkali podczas wojny i na pewno nie byli kumplami.

Ja w W1 nie mógłbym grać, próbowałem, ale już jest za stary dla mnie. W2 to co innego :)

ocenił(a) film na 9
Homek_2

Tak szczerze mówiąc to mi najbardziej brakowało jednostek z W1 w filmie, tj.: Necrolyte'ów, Czarnoksięzników i Włóczników u orków oraz Kleryków, Czarodziei i Kuszników u ludzi.

Dentarg

Mnie brakowało przede wszystkim wojny. W filmie w ogóle jej nie czuć.

ocenił(a) film na 5
Dentarg

Podawanie Mortal Kombat jako filmu w którym wprowadzono zmiany jest dość zabawne. Przecież Mortal Kombat przez te zmiany jest jedną z najch*jowszych adaptacji gier video :D

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Co nie?
Lepiej było nic nie zmieniać i przedstawić fabułę Mortal Kombat 1, tego z Pegasusa. Ten film to jakieś fan fiction reżysera ;)

ocenił(a) film na 5
Dentarg

Nie wiem z czego śmiać się bardziej, z niezrozumienia "serca" Mortala, czy z "Mortala na Pegazusie" ;) Powiedzmy że z tym Pegazusem to sobie żartowałeś, bo nikt o zdrowych zmysłach nie poda hacków od Hummer Soft jako prawilne Mortale, to chińskie piraty, MK nie wyszło na Famicoma/NESa. Zajmijmy się więc sprawą "serca" MK, otóż nie jest nim fabuła, a tryskająca na lewo i prawo krew. Debile przy realizacji filmu postanowili to wyciąć, żeby sprzedać film w kategorii PG13. O TAKICH zmianach mówię, bo fabularnie to... co, zmienili coś? Banda stereotypów bierze udział w turnieju przeciw złemu kolesiowi, tak jest i w filmie i w grze. Problemem filmu jest to, że wygląda na Street Fightera a nie Mortala. No i podobnie jest z Warcraftem, nawciskali zmian, wstawili animki zamiast aktorów, wojny i craftu jak na lekarstwo - wyszedł biedny LOTR zamiast Warcrafta.

ocenił(a) film na 9
rozkminator

"wstawili animki zamiast aktorów"

Przerobili aktorów na animki*

"wojny i craftu jak na lekarstwo"

Przecież wojna jest. Jest niszczenie wiosek przez orków, są dwa mniejsze starcia i jedna większa bitwa. Też bym chciał, żeby film miał 4h, ale trwa tylko 2. Jak na 2h wojny trochę jest.

No ale moment, zmiany zawsze muszą być przy adaptacjach. Mniejsze, większe, ale tak to już działa. Tak samo jest w Mortalu, tak samo w ekranizacjach książek i tak samo w Warcrafcie. Wszystkie adaptacje polegają na dostosowaniu fabuły oryginału do filmu.

ocenił(a) film na 5
Dentarg

Nie "dostosowaniu fabuły oryginału do filu", a "przełożenia oryginału na język filmu". 4 godziny?! Chyba oszalałeś, każdy by zdechł z nudów. Tu trzeba było zrobić 90 minut, ale wypełnione napierdalanką i w międzyczasie scenami cięcia drzew.

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Powiedz to Jacksonowi, który wywalił takiego Toma Bombadila z Władcy. Zupełnie inaczej by cały Lotr wyglądał, gdyby taki Bombadil wyskoczył przed ekran śpiewając wesołą piosenkę o swojej żonie i zakładając sobie dla kaprysu Pierścień, który w ogóle nie miałby na niego wpływu.
"Przełożenie oryginału na język filmu". A to dobre.

ocenił(a) film na 5
Dentarg

Po co mam to mówić Jacksonowi? On dobrze wiedział, co WYWALIĆ żeby film był dobry. Warcraft to przeciwny biegun, jest tam nawsadzane ZA DUŻO. Chopie, nie ośmieszaj się już ;)

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Ponieważ on dostosował fabułę oryginału do filmu, a nie przełożył. Tak się po prostu robi w adaptacjach filmowych.

Warcrafta okaleczono z 40 minut. Wywal 40 minut z Drużyny Pierścienia i się przekonamy czy nie będzie nawsadzane "ZA DUŻO".

użytkownik usunięty
Dentarg

Lepsze od filmu.

ocenił(a) film na 9

Szkoda, że takich filmów nie robią, co nie? Te efekty, ta gra aktorska. Cud miód.

użytkownik usunięty
Dentarg

Ale gry robią i faktycznie w paru przypadkach są cudem i miodem-vide seria HotLine miami czy Rampage city. Trudno by było robić takie filmy, skoro filmy nigdy nie opierały się na silniku graficznym starych gier i stare filmy to bardziej efekty analogiczne.Co nijak nie zmienia faktu, że jest zapotrzebowanie na retro choćby w kwestii gier i nie robiłbym sobie z tego kpin.

Częśc bardziej dopieszczonych serii graficznie, tych nowoczesnych to już bzdurna jazda po bandzie.

Call of Duty: Infinite Warfare to jakaś kpina. To w takim przypadku retro gierki robią siekę z takich hitów.

ocenił(a) film na 9

Oczywiście, ale żywcem wzięty Warcraft 1 nadal nie byłby lepszą historią niż fabuła tego filmu. Warcraft 1, mimo iż sam tę gierkę lubię i grałem w nią pewnie nawet więcej niż TheSakuy, to straszny prymityw ze szczątkową fabułą.

użytkownik usunięty
Dentarg

Czyli dokładnie tak jak film.

ocenił(a) film na 9

Hoho, jaki pocisk.

użytkownik usunięty
Dentarg

Żaden pocisk, czysta prawda.

ocenił(a) film na 9

W takim razie film Warcraft jest dobrą adaptacją gry :D

ocenił(a) film na 5
Dentarg

Ale nadal marnym filmem :D

ocenił(a) film na 9
rozkminator

Tak, wiem. Bo CGI, Król Lew, rodzenie na czworaka i Bambi czy tam jakaś inna bajka.

Dentarg

Większa część fabuły jest zawarta w manualu.

ocenił(a) film na 5

Przecież Infinite Warfare zapowiada się na pierwszy znośny CoD od czasów World At War o.O