Mam problem z interpretacją ostatniej sceny, kiedy w zimie '45 (z tego co pamiętam) Zuzia przyjeżdża do pałacu i wchodzi do piwnicy. Otóż moje pytanie brzmi kto do niej strzelał i dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że powinien być to Marek, ale facet który siedzi za fortepianem wygląda dużo poważniej niż dzieciak po 4 czy 5 latach i stąd moje wątpliwości. Czy też był to po prostu jakiś żołnierz, który się tam przypadkowo znalazł? Czy może brat Marka, co by bardziej pasowało wiekowo. A jeżeli chodzi o drugą kwestię, to w takim razie dlaczego ją zabił? Z mojej perspektywy wyglądało to na przypadek, kiedy zaczął strzelać do wszystkiego po kolei i akurat nie był świadomy, że ktoś stoi przy drzwiach, ale chciałem się upewnić. Z góry dzięki za odpowiedź.
To jest po prostu rosyjski żołnierz, prawdopodobnie "kolega" tego, który jadł landrynki. Ale mogę się mylić.
tak, to był rosyjski żołnierz. swoją drogą ciekawe skąd Zuzia wracała. po co wróciła do dworku, którego gospodyni została zamordowana. i kto ją podwoził. i w ogóle po co była ta scena :)
Postać Zuzi jest najbardziej tajemnicza bo w zasadzie nic o niej nie wiemy. Nie wiadomo gdzie mieszka? kim jest jej matka? W zasadzie tylko wiemy, że nie jest członkiem rodziny Marka i że jej ojciec był w obozie w Ostaszkowie? bodajże. Najprawdopodobniej jest ona dzieckiem rodziny z sąsiedztwa bo inaczej chyba być nie może?
wydaje mi się że scena z śmiercią Zuzi, była jakby tłem słów Marka,
ostatni zapisek na "kartce do Boga" "I wezmę ślub z Zuzią, bo Ciocia/Babcia uważa że wyrośnie na piękną kobietę"
swoją drogą było tam kilka zupełnie niepotrzebnych scen. ; D
wszytskie wydarzenia "spinają marzenia marka zostawione w kosciele. To jest ostatnie marzenie żeby "zuzia została jego żoną". Może fim jest trochę o tym jak życie weryfikuje marzenia, jaka wojna jest brutalna....
pewnie pianista który zabija zuzię jest rosyjskim żołnierzem ale zuzia wchodząc do tej piwnicy ma taką minę - ja to znam a może ja go znam...?
z drugiej strony żaden z braci nie grał w filmie na fortepianie więc może to nie jest ani marek ani wiktor tylko obcy...