uwielbiałem jego pierwsze "Wesele", "Dom Zły" "Drogówkę" czy też "Wołyń" ale to " Wesele" jest wtórne, jakby mu brakło pomysłów. Poza tym absolutne kłamstwa historyczne. Widać jak
dłoni naciągane historyjki. Ksiądz z ambony o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej wiele lat przed tym jak wymyślił to Reinhard Heydrich. Polskie bojówki ucharakteryzowane na brunatne koszule jak w Niemczech w latach 30-tych. No bez jaj. Sam film ogólnie znośnie nagrany i zmontowany technicznie. Po prostu w stylu Smarzowskiego ale to wszystko. Reszta to jakieś lewackie moralizatorstwo.