Witam. Jak zrozumieliście palący się stary do ze strzechy, po tym jak goście weselni wyszli z wesela, a pan młody zobaczył jak mu pomalowali sprayem Porsche. Nikt się wtedy nie wzruszył gdy ten dom się palił.
Osobiście wszystkie te przebitki historyczne na współczesne czasy odbieram przez pryzmat choroby dziadka, któremu ze względu na zaawansowanego Alzhaimera wszystko się dosłownie miesza. Z tymże w scenie palącej się strzechy, która pali się na tle współczesnych gości, zdaje się że dziadka akurat wtedy nie ma. Ewentualnie jest gdzieś, ale nieobecny w kadrze. Zasadniczym pytaniem jest, czy dom był wytworem wyobraźni czy faktycznie płonął, czy też może wyłącznie zastosowanym przez autora symbolem?
No właśnie nie... Tak wygląda ta choroba. Wspomnienia rozgrywają się na jawie. Takiemu człowiekowi wydaje się, że to co było dzieje się właśnie tu i teraz. Sam osobiście słyszałem historię o przejeżdżającym pod oknem domu czołgu czy o chorej krowie i nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością czy błogim wspominaniem
Nie przeczę, że tak może się zdarzyć w przypadku tej choroby. Natomiast w filmie dla mnie to tak nie jest. Różnimy się interpretacją tej sceny, ale to ciekawe, co piszesz:-)