Jednak pan Smarzowski nie sięgał aż tak daleko: sprzedał duszę Syjonistom. Z przerażeniem słuchałem go w TVN, gdy wyjaśniał, że zafascynowała go kłamliwa książka Grossa "Strach", która z prawdziwą historią nie ma nic wspólnego. Z jednego można się cieszyć: wiadomo, skąd Smarzowski dostanie pieniążki na kolejne filmy. A może nawet Grube Ryby z Hollywood (prawdopodobnie potomkowie ofiar Holocaustu) coś sypną ? Tak się zdobywa świat. Kosztem prawdy.