Niestety, Smarzowskiemu nie do końca się udało połączyć wątki fabularne z dwóch różnych epok. Połączenie było dla mnie zbyt dosłowne i czasem na siłę. Mam też wrażenie, że w filmie było poruszonych zbyt wiele wątków, nawet jak na te ponad godziny. Smarzowski za dużo chciał jak na jeden film i wyszło trochę mydło i powidło. Za pomysł i nienajgorsze wykonanie może być jednak ta 7. Dla mnie to takie 6.5.