Trochę się zawiodłem. Odgrzewanie już opowiedzianych historii. Odświeżenie Wesela z dodaniem do tego Wołynia. Nic czego Smarzowski by już wcześniej nie przedstawił. Zawiało tworzeniem na siłę w stylu Papryka Vegi. Do tego dialogi które były juz w poprzednich filmach Smarzowskiego. Nic nowego.