Ja niestety siedziałam obok jakiejś pańci 40+, która wpierd^ielała chipsy przez pierwsze pół godziny, szeleszcząc mi obok ucha, ale z tego co zrozumiałam ojciec go adoptował i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby żadnej matki adopcyjnej nie było. Rysiek wiedział tylko tyle, że matka (bodaj Wiesława) zmarła bardzo młodo i to ojciec go wychował. Być może Antoni nigdy nie pokochał żadnej innej. Natomiast biologiczną matką Ryszarda była Olga jakaś tam, komunistyczna prokurator (Czy tam sędzia) pochodzenia żydowskiego, skazującą AKowców (albo innych patriotów polskich). To chyba wynikało z artykułów w Internecie.
Być może się mylę, bo jestem świeżo po seansie i niestety nie wszystko zrozumiałam. Trzeba będzie obejrzeć jeszcze raz, bo nie wszystkie wątki są dla mnie jasne

Taki zamiar mam i ja :) Dzięki. Ta czy siak, dla mnie, nie jest to najlepszy film Smarzowskiego.

Jedno jest pewne - Rysiek nie jest owocem miłości swego ojca z ukrywaną Żydówką; urodził się w 1968.

Tak, to akurat wiem. Dzięki :)