Po części paradokumentalny, po części wręcz fantastyczno-przygodowy film, opowiadający o rozwidzionej pani fotograf, Amandzie, która pewnego dnia - dość niespodziewanie - odkrywa, że znajduje się w istnym świecie z "Alicji w krainie czarów"...
Zresztą jak dla mnie i tak pokazany za bardzo po łebkach.
Tzw "forumowych naukowców" jak widzę oburza ten temat, ale przecież nauka nie stoi w miejscu i teorie sprzed 100 lat wcale nie muszą mieć zastosowania dzisiaj.
No właśnie. Teorie. Czym np tworzenie współczesnych teorii astrofizycznych różni się od wymyślania...
Odpowiedzią naukową na tę "pseudonaukę" jak ktoś niezręcznie określił, jest fizyka
kwantowa!!!Mało czytamy, mało wiemy, prawie nie poszukujemy, a już się wypowiadamy, albo
wybieramy siedzenie w ciasnych ramach umysłu, to też opcja na życie - ciasne ale własne:)
Ja wierzę. I to na 100%.
Do podobnych wniosków doszedłem już wcześniej, po lekturze "Potęgi podświadomości" Josepha Murphy'ego.
Ten film był jakby dopełnieniem, i dodatkowym "naukowym" potwierdzeniem tych dość kontrowersyjnych teorii.
Po prostu uwierzcie i kreujcie swój szczęśliwy świat! :)
PS. Mnie rozwaliły...