... oczekiwałam biografii, chociaż szczątki prawdziwej Whitney, a dostałam polaną lukrem i posypaną Skittlesami, infantylną bajkę, o cudownym mężu i ojcu, który poświęcił swoją karierę, by zajmować się niedojrzałą emocjonalnie żoną i dzieckiem.
Jawna kpina z widza, zasłużyła na moją pierwszą jedynkę na tym portalu. Gratuluję