jak większość filmów mahsuna i ten jest baaardzo wzruszający i wciskający w fotel. opowiada
on jednak głownie losy kurdyjskiej rodziny, która emigrowała ze wschodu Turcji do Stambułu i
pokazuje to, jak ogólnie rzecz ujmując nie radzą sobie z adaptacją w nowym otoczeniu. film
zaliczam do jednego z moich ulubionych, zapamiętuje się go na zawsze, daje sporo do
przemyślenia, ale przed jego obejrzeniem należy się przygotować na duże emocje, bo temat
kurdyjski, i to w ujeciu mahsuna który też sam jest kurdem, jest bardzo, bardzo ciężki