Moim zdaniem Edgerton zjada tutaj Leonardo Di Caprio jeżeli chodzi o grę aktorską. Najlepsze jest to, że Leo dwoi się i troi . Dał z siebie wszystko ale jakimś cudem Joel Edgerton wypada lepiej i to z jaką łatwością.
Bo Leo przerysował swoją rolę. Edgerton grał swobodnie i świetnie wszedł w swoją postać.nawet wyuczone tiki twarzy nie pomogly w tym wypadku Leo. Czasem mniej znaczy więcej.
Właśnie obejrzałam i kompletnie się nie zgadzam. To nie di Caprio się dwoi i troi - to jego zraniony bohater :)