A mi się nie podoba totalnie, przynajmniej na razie, jestem w połowie, oglądam online i muszę troszkę poczekać na buforing. Przypomina mi Edwarda Nożycorękiego, ten sam motyw, tyle, ze tam się skończyło niewesoło. A tu wszystko jest słodkie i urocze, Sandra Bullock, niczym siostra miłosierdzia...Film taki zwykły, familijny, idzie usnąć, może i interesujący, poruszający ważne kwestie tolerancji, równych szans, ale na nominację do Oscara nie zasługuje...Może moje zdanie się zmieni gdy obejrzę do końca