Ciepły, wzruszający film o tym, że ludzie potrafią być również dobrzy i bezinteresowanie sobie pomagać. Sandra Bullock zagrała bardzo dobrze, jednak moim zdaniem w żadnym wypadku nie jest to rola oscarowa. Rewelacyjnie za to wypadł Quinton Aaron, z jego twarzy aż biło takie ciepło, dobro, które odrazu wywołuje sympatię u widza, a przynajmniej u mnie :)