Moim skromnym zdaniem jeżeli Sandra Bullock dostanie za tę rolę Oscara to będzie największa pomyłka w tej kategorii co najmniej od zwycięstwa Gwyneth Palthrow. Rola dobra i "z jajem", ale to mało na nagrody... Jak dla mnie każda z jej rywalek (oprócz Mirren, bo jeszcze nie widziałem "Last station") jest od niej wyraźnie lepsza.
Zgadzam się, ta nominacja to nieporozumienie. A co powiesz o Carey Mulligan ? To moja faworytka za kreację w "An Education". Albo inaczej, kogo Ty byś widział z oscarem w tej kategorii?
Mulligan szczerze mówiąc też bym raczej nie nominował, ale była lepsza od Bullock. Meryl Streep była znakomita (jak zwykle), ale nie jest to rola na 100% jej możliwości, w ostatnich latach miała lepsze - "Diabeł ubiera się u Prady" i przede wszystkim "Adaptacja" (tam była wybitna!). Dlatego trochę bym się dąsał gdyby za tę rolę miałą wygrać... Poza tym the best była jak dla mnie Gabourey Sidibe z "Precious" - razem z genialną (ostatnia scena!) Mo'nique stworzyły wspaniały tandem aktorski. Nagrodziłbym je obie. Pzdr.
Racja, a jeszcze większa pomyłka będzie jeśli ten film zdobędzie Oscara za najlepszy film roku. Do tej pory obejrzałam 8 z 10 nominowanych i "The Blind Side" jest zdecydowanie najgorszy. Aż dziwi, że tak wtórny, schematyczny i pełen lukru film znalazł wśród finałowej "10" a np. lekki acz oryginalny "500 days of Summer" nie.
A tak w ogóle to Carey Mulligan jest też moją faworytką. Duży powiew świeżości i naturalnośći.
Ja widziałem już 9 z 10, zostało tylko "A serious man". Nie martw się, szanse "Blind side" na Oscara w tej kategorii są znikome. Jak dla mnie to nie tylko najgorszy z nominowanych w tym roku (niemożliwe by "ASM" był słabszy), ale w ogóle bottom 5 filmów nominowanych za film roku jakie widziałem. A trochę widziałem, bo cierpię na skrzywienie oscarowe ;-) Pzdr.
Na "A serious man" raczej się nie zawiedziesz. Bardzo dobry film, zwłaszcza jeżeli ktoś lubi braci Coen. Pzdr.
Wtrącę kilka słów, jeśli już piszemy o "A serious man". To masz rację, film bardzo dobry i... mroczny. Na filmwebie widnieje jako czarna komedia, ale to dramat z charakterystycznym dla Coenów humorem, którego jednak nie ma aż tak wiele. Do tego film nie jest prosty, trzeba się na nim porządnie skupić (problematyka przypomina mi "Proces" Kafki. Studium człowieka "zwykłego"). Z nominowanych zrobił na mnie największe wrażenie. Aż dziw, że bracia ciągle potrafią trzymać tak wysoki poziom.
Uważam że Blind Side to jeden z najsłabszych, jeśli nie najsłabszy nominowany za "Najlepszy film" w historii Oskarów.
Dla mnie, jak pisałem, to jeden z 5 najsłabszych. Innym równie słabym z ostatnich lat jest IMO "Marzyciel".
"A Serious Man" obejrzałem wreszcie i... To mój drugi faworyt zaraz obok "Precious".
Ja na razie obejrzałem 6 filmów i "A serious man" wydaje mi się najlepszy z racji tego, że uwielbiam po prostu braci Coen i klimat ich filmów. I Blind Side też bardzo mi się podoba, i własnie wg mnie rola Sandry Bullock jest bardzo fajna... ogółem bardzo dobry ten film, trochę przywraca wiarę i pokazuje, że nieważne, czy ktoś jest prosty, czy jaki i skąd pochodzi, zawsze może coś osiągnąć, a to jest ważne... pozdrówka!
Zgadzam się z założycielem tematu.
Jednak co do Oscara za najlepszy film, najbardziej kibicuję Bękartom, później Dystrykt 9, Up, A serious man