Na chwilę obecną ma na kinopoisk.ru ocenę 5.4/10 na ponad 7000 głosów. Widzowie chwalą oprawę audiowizualną, szczególnie scenografię, ale krytykują tragiczne dialogi, słaby scenariusz - w ogóle historię, gdzie podobno jest często skakanie od jednej sceny do drugiej przez co narracja się rozmywa. Do tego zarzucają filmowi, że jest jednostronny, bowiem w produkcji maczał Kościół Prawosławny. Ponadto wytykają słabą grę aktorską.
Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że Rosjanie mieli ogromne oczekiwania w stosunku do tej produkcji, w końcu jest jedną z ich najdroższych i pewnie nie tego się spodziewali. Może myśleli, że zostaną ukazani jako niezwyciężeni, odważni wojownicy a przedstawiono ich w inny sposób?
Pewnie przekonamy się za jakiś czas.
oczekiwania mieli wszyscy, nie tylko Rosjanie. Ja też mam (miałam) wielkie oczekiwania w stosunku do filmów, zwiastuny zapowiadały megaprodukcję, jednak każda kolejna recenzja osłabia mój zapał. Białorusini też krytykują film:
http://belsat.eu/pl/news/z-naszej-ksiezniczki-rognedy-zrobili-placzliwa-dziewczy nke-bialoruski-historyk-o-filmie-wiking/
Takie pierdzielenie, film z miejsca zdobył serca Rosji. Co mi historykach i ich histori? Wazne ze jest odpowiednia akcja i brutalności a przy tym wyglada wszystko oszałamiająco. Ich niezgodność z historia mam gdzieś.
Jakie pierdzielenie? W Rosji film podoba się głównie widzom niezbyt rozgarniętym. Film jest najzwyklej słaby i taka jest większość opinii w Rosji.
dialogi drewniane i spróchniałe, scenariusz mętny, nawet dopowiadanie narratora nie pomaga uchwycić fabuły w pełni; mimo że postać Włodzimierza i historia Rusi nie sa mi obce to co chwilę sie gubiłem w meandrach akcji
niezgodności historyczne są tak wielkie, ze w zasadzie nie można tego filmu nazwac historycznym, co najwyżej historyzującym; coś jak serial Templariusze
Państwo Recenzenci zawsze wolą jakieś produkcje których normalny człowiek nie zrozumie i nie obejrzy. Będzie dynamiczna akcja i dobre efekty to i film będzie ok jako rozrywka. Jak ktoś szuka kina moralnego niepokoju czy jak to tam nazywali to chyba nie ten kierunek.
I taka jest niestety smutna prawda o tym filmie. Cała para poszła w gwizdek. Przerost formy nad treści. Nuda i generalnie słabizna.