Oglądałem, oglądałem, aż się skończył i... nic, zero emocji
I tak dobrze, że wytrzymałeś przez cały film, ja w połowie byłam juz tak zmęczona, że przewinęłam na końcówkę. Film męczący , nudny i co dla mnie istotne pozbawiony najważniejszej rzeczy , którą powinien mieć dobry film - brak jakiegokolwiek bohatera którego losy chciałabym śledzić, komu "kibicowałabym' podczas seansu- wszyscy on kompletnie mnie nie obchodzili.
Ciekawa byłam roli Joanny Lumley którą bardzo cenię i stwierdzam , że pasowała tam jak kwiatek do kożucha, choć może takie było założenie- pokazanie kontrastu. :)
Kurde naprawdę cieszę się, że są tu kinomaniacy, którzy potrafią samodzielnie myśleć, a nie pędzą za tłumem zmanipulowanych reklamą dzieciaków , które bez refleksji stawiają temu filmowi jakieś 8, 9 czy nawet 10... (sic!) Całkowicie się z Tobą zgadzam. Serdecznie pozdrawiam!
Jedna scena była bardzo zabawna, jak się czołgał po schodach, poza tym to strata czasu, taki intelektualny pornos. No trzeba wykazać się niebywałym talentem żeby zrobić film o niczym, a potem to zgrać, co może być nęcące. Uważam jednak że taki potencjał powinien zostać wykorzystany na tworzenie fajnych rzeczy, stąd 1 i zero poparcia dla takiego podejścia. Masa jednak myśli inaczej. :P
Tzn. spodziewałeś się, że film o bogstym, zepsutym do szpiku kości człowieku, któremu kasa waliła do głowy będzie wyglądał jak? Że będą siedzieć w restauracji, jeść kawior i pieprzyć farmazony jak jakieś snoby? No bo rozumiem, że ktoś może nie lubić nagich scen, ale w tym filmie one czemuś służyły i naprawdę jeśli ktoś nazywa go pornosem to znaczy, że go po
Urwało mi końcówkę. Jeśli ktoś nazywa ten film pornosem to raczej po prostu nie rozumie o czym on jest.
I jak czytam w innych komentarzach, że polsat jeszcze jakieś sceny powycinał to się nóż w kieszeni otwiera bo to zaburza cały przekaz.
Nie chodzi o to czego się spodziewałem, tylko o to czym to jest. A to bezwzględny pornos i tu nie chodzi mi wcale wyłącznie o nagie sceny itd. Można dorobić ideologie do wszystkiego nawet do czegoś takiego, ale jeśli masz coś mądrego do powiedzenia na temat tego filmu to chętnie wysłucham, o czym on Twoim zdaniem jest, co próbuje pokazać, jaka nauka z niego płynie? Bo ja obseruje, raczej zachwyt i podziw ludzi dla głównego bohatera, jeśli autor chciał przed takim podejściem do życia przestrzec, to poniósł sromotną porażkę i wypromował niechcący podłe postawy. :P
W pierwszym moim komentarzu napisałem o czym jest ten film. I nie powiesz mi chyba, że przez 3h widziałeś wyłącznie nagie sceny. No chyba, że tak się zafiksowałeś na nich, że niczego innego w tym filmie nie dostrzegłeś.
Człowieku przeczytaj uważnie ten mój komentarz i jeśli chcesz, masz coś mądrego do powiedzenia, to napisz, a jak nie, to nie zawracaj głowy. Ja nie będę przebijał się przez jakiś spam i szukał gdzie, co napisałeś. Tutaj jest rozmowa, jeśli masz coś mądrego do napisania to pisz tutaj. Tylko pamiętaj, że jak z kimś rozmawiasz, to trzeba wcześniej ze zrozumieniem przeczytać komentarz do którego sie odnosisz.
Ty najpierw obejrzyj ze zrozumieniem film bo nazywanie go intelektualnym pornosem to nieporozumienie. Moje komentarze to problem z tym, że kiedy chce coś poprawić na telefonie to mi go wysyła taki niewyedytowany.
Dobra koleś, daj se spokój, bo widzę że nic mądrego nie jesteś w stanie z siebie wykrzesić. Człowieku to staraj się pisać tak, żebyś nie musiał nic poprawiać. Może gdybyś skupił się na merytoryce, a nie na głupotach które tutaj wypisujesz, może byłoby łatwiej napisać coś na tyle sensownego, żebyś nie musiał tego edytować.
Ty za to masz problem ze zrozumieniem prostego przekazu filmu i wylewasz swoje żale. Poza umiejętnością poporawnego pisania są jeszcze kwestie natury technicznej typu mała klawiatura czy autokorekta telefonu więc nie pouczaj mnie kmiotku. Obejrzyj film na spokojnie, bez dłubania w nosie to może zrozumiesz o czym jest.
Serio jesteś beznadziejny. :D Nie widać nawet promyczka nadziei na poprawę w zachowaniu. Przemyśl to. :P
Przynajmniej nie płacze jak ksiądz na kazaniu, że wszędzie tylko dupy i cycki. 3h film, a tylko cycki z niego zapamiętałeś zboku.
No gdybyś zrozumiał mój komentarz, to wiedziałbyś, że chodziło mi o coś więcej, zreszta użyte przeze mnie określenie "intelektualny poronol" nie oznacza cycków. Napisałem w poprzednim komentarzu jaka jest moja główna krytyka tego filmu, musiałbyś to po prostu przeczytać ze zrozumieniem i wtedy można by pogadać, a Ty się zafiksowałeś na tych cyckach i koniec, choć nie o tym napisałem, istota jest gdzieś indziej.