Są takie filmy,które kształtują osobowość. Moją z całą pewnością ukształtował Willow. Nigdy nie zapomne,gdy jako 12-latek widziałem ten film po raz pierwszy,a potem przez lata wciaz do niego powracalem,zajezdzajac coraz bardziej kasetę wideo,(z fenomenalnym tlumaczeniem) Wczoraj po wielu latach po raz setny wrocilem do tego filmu i stalo sie cos absolutnie magicznego-majac na karku prawie 40-dychy,znow poczułem sie,jak 10-latek! Swiat ponownie stał sie dla mnie Tajemnicą,pelną ukrytych znaczen,symboli i inspiracji. Jeśli ktoś chce dotknąć czystej,niczym nieskazonej magii,(po raz pierwszy,czy po raz 100-tny),niech koniecznie włączy Willowa-jak dla mnie z całą pewnością,najlepszy film fantasy wszechczasów (i jeden z najlepszych filmow w ogóle)