Wybrałam się na seans dopiero teraz, czyli grubo po premierze, z ogromnymi oczekiwaniami, więc film na starcie "nie miał lekko";) Moją obawę budziło porównywanie go do "Locke", który widziałam i nie pamiętam o czym był, co jest moją jego recenzję ;) "Winni" spełnił moje nadzieje na dobry thriller. Trzyma w napięciu i zaskakuje zwrotami w fabule. I główny aktor - mega!