PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=831659}

Wiwarium

Vivarium
5,8 6 780
ocen
5,8 10 1 6780
5,5 4
oceny krytyków
Wiwarium
powrót do forum filmu Wiwarium

Wydawałoby się prosta historia o porwaniu przez obcych pary młodych ludzi - tak naprawdę przerodziła się w moich oczach w rewelacyjną refleksję na temat współczesnego życia zwykłych ludzi. Ot, młoda para, która szuka wymarzonego lokum na uwicie gniazda. Ona lubi dzieci, jest dobra, ciepła, pewnie będzie chciała mieć swoje. On żywy, przebojowy, ma ciekawą, nietuzinkową pracę.

Znajdują się, nieco wbrew swojej woli, na osiedlu pełnym powtarzalnych, zwyczajnych domków - i tu już mamy rozpoczętą sieć alegorii. Ilekroć my trafiamy nie do końca tam, gdzie chcieliśmy? No właśnie. Dalej pojawia się dziecko. Nieznośne, niezrozumiałe, rośnie w oczach. Życie zaczyna polegać na użeraniu się z codziennością - rano śniadanie, płatki "jam, jam". Wpadają w pętlę nudnego, przewidywalnego życia.

On zaczyna kopać dół. Ma swoją odskocznię - klasyczna syzyfowa praca - kopie ten dół tylko po to, by na końcu swojego życia tam się znaleźć. Jak niejednokrotnie się zdarza, pracuje godzinami po to, by pracować. Ona zajmuje się nieznośnym dzieckiem, broni go - to jej praca, w którą się uwikłała. Wychowajcie dziecko a was uwolnimy - no właśnie, dziecko dorasta, oni czekają na wolność... a tu kończy się życie. Dziecko ubrane w koszulę i garnitur już od początku wie, gdzie trafi - do "agencji nieruchomości" albo "ubezpieczeń". Zastępuje poprzednika, który wrzucony jest do wora, jak wszyscy inni.

Scena z trafieniem do "kolejnego wymiaru"? Zobacz, to nie tylko ty masz spartaczone życie - wszyscy inni żyją tak jak ty.
A gdzie Ci sąsiedzi? A no, przecież i tak ich nie znasz. Oni są, ale ich nie ma, jesteście sami.

A do tego cała fabuła okraszona fantastycznymi kadrami, sielankową do obrzydzenia, niesamowicie plastyczną pastelową rzeczywistością + całkiem fajna gra aktorska.

ocenił(a) film na 8
abasia

Doskonała interpretacja.

ocenił(a) film na 1
Doro21

Co za gówno!!! Szajs do potęgi!!!!szkoda gadać

jacek_filmweb

No wiesz, tak brzydko o życiu...

ocenił(a) film na 10
jacek_filmweb

niauhjahhajhahahahhahXDDDDDDDDDD

abasia

Kurcze, jesteś mistrzem/nią, opisałeś/aś cały film po mistrzowsku! Ogólnie po seansie byłem zdruzgotany, ale po przeczytaniu twojego komentarza jestem w szoku co tam się wyprawilo :) pozdrawiam

użytkownik usunięty
abasia

Patrząc nieco szerzej, jest to ogólnie kpina ze współczesnej cywilizacji, ponieważ przedstawione rozwiązania są dziś systemowe. Chociażby fakt, że cała obecna polityka opiera się na przyroście naturalnym, co jest kompletną bzdurą z punktu widzenia ekonomii, ale do tego się dąży chociażby socjalem, nieważne w jakich rodzinach rodzą się te dzieci, byle się rodziły, bo ktoś musi tyrać na utrzymanie status quo, bez odpowiednio licznych kolejnych pokoleń system się rypnie... W filmie bezpośrednio pada tekst, iż celem matki jest wychować dziecko, a potem umrzeć. Taka też jest nasza smutna rzeczywistość, system każe nam pracować do urojonej emerytury, z której wielu z nas nawet nie dożyje, wyeksploatować człowieka ile się da i zachęcać do posiadania dzieci, które zasilą system po nas żeby nie została dziura...

Żyjemy w tych blokach upakowani jak króliki, chociaż to i tak jeszcze nie jest poziom Chin chociażby, ale mimo wszystko, powierzchnie coraz mniejsze, coraz ciaśniej, żyjemy niby w dużej społeczności, masa sąsiadów, a tak naprawdę nikt nikogo nie zna, obcy sobie ludzie mówiący dzień dobry z czystej grzeczności i uprzejmości...

Zabrakło mi tutaj lepszego CGI i bardziej wyrazistych scenografii. Może kasy nie mieli na lepszą grafikę, ale chociaż wnętrza powinny być bardziej "katalogowe", bo to też dzisiaj swego rodzaju mania, żeby być trendy, cool i mieć modnie urządzone mieszkanie, potem fotki na insta z wnętrz jak z katalogu. Taki mały przykład, naprzeciw mojego okna zbudowali nowy blok, taki w nowoczesnym stylu, ogrodzony, prywatny teren, parking, przeszklone duże balkony, blok jak z obrazka... Pamiętam jak na prospekcie reklamowym wyglądał identycznie, a w wizualizacji poza dorobionymi komputerowo szczęśliwymi rodzinami i ogólnie super otoczeniem na balkonach miał jakieś tuje nasadzone w donicach. Wyobraźcie sobie, że z połowa z tych ludzi co tam zamieszkała faktycznie kupiła sobie takie tuje na balkony, nie wiem po co, żeby wyglądało cool jak w tym prospekcie? A potem śmiać mi się chciało, bo u nas często wieje i ciągle im te tuje przewracało i poniewierało po tych balkonach, z rok czasu trwała walka o nie, zanim się w końcu poddali. ;p Teraz już nikt nie ma... Ale widać było, jak silna była potrzeba wpasowania się i bycia cool, jakby te tuje faktycznie były jakimś symbolem idealnego życia, jak z obrazka wcześniej widzianego w prospekcie, ale później okazało się to kompletnie niepraktycznym rozwiązaniem...

Dlatego tak ważne jest, by jednak bojkotować system, jeśli się już ma tą rodzinę, to o nią dbać, ponieważ jednak wychowywanie własnego dziecka na szczęście tak nie wygląda jak w filmie. I o to trzeba walczyć, bo bez uczuć, bez miłości i właściwego wychowania nie pozostanie nam nic, pustka... Wiele rodzin na dorobku właśnie tyra ile wlezie, jakieś korpo po godzinach do późna, ale za to samochód w leasingu, super mieszkanie na kredyt, jedynie dziecko samo się wychowuje, bez miłości i bliskości faktycznie wychowa się taki "obcy". Potem, kiedy już dostrzegą swoje błędy, to jest już za późno, więzi z obcym już się nie stworzy, bo ją się buduje od urodzenia, a często właśnie ten najważniejszy okres rodzice zaniedbują, poświęcając życie na sprawy materialne, a zaniedbując kompletnie dzieciństwo swoich dzieci...

ocenił(a) film na 8
abasia

Ja naprawdę - nie interpretowałbym tego filmu aż w taki sposób. Trzeba byłoby chyba spytać twórców. Ja - naprawdę film okrutnie mi się podobał bo uwielbiam tego typu kino - mam wrażenie, że niekoniecznie trzeba przypisywać (już zwłaszcza do filmów Dupieux jakiejś "wielkiej głębi".) Mogę się mylić - ale dla mnie to jest całkiem udany i świetny żart - ale jednak żart - jak cała "Mordercza opona" w filmie i Mr. Oizo w muzyce.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
abasia

Jednak nie zgodzę się z Twoją interpretacją. Niby pasuje do fabuły, ale jednak jest ogromnym uproszczeniem. Życie nie jest tak czarno-białe, szczególnie współcześnie. Według mnie kierunek rozwoju cywilizacji jest raczej odwrotny niż do Chin - żyjemy w erze indywidualizmu i metamorfoz, a dostęp do internetu otwiera wiele dróg. Dlatego zamknięty, jednolisty świat do którego trafiają bohaterowie, nawiasem całkiem różni od Twojego opisu przeciętnej współczesnej pary, zgrzyta i trąci rażącą sztucznością. Od początku para tych ludzi wydaje się krytycznie myśląca i rozsądna. Miejsce, które proponuje im do życia dziwacznie pretensjonalny agent nieruchomości całkowicie nie przypada im do gustu. Trafiają tam od początku jak do więzienia, ani przez moment nie wybierają sobie tego życia - a to ma kluczowe znaczenie, gdyż właśnie przywiązanie do złudzenia trzyma ludzi, których opisałeś w kieracie rutyny. Tutaj natomiast chłopak kopie dół bo wariuje i tyle - robi to, by nie myśleć o tym, co oboje przeczuwają - że trafili do piekła bez wyjścia. Nie są to żadne alegorie ludzkiego życia. Jeśli taki cel przyświecał twórcom to oddali naszą rzeczywistość w bardzo uproszczony sposób. I zgodzę się z kimś kto wcześniej napisał, że filmowi brakuje wyjaśnienia. Kosmici - niech będzie - ale wydają się żyć i kończyć swój los jeszcze bardziej bezsensownie niż ludzie w filmie, co tylko spłyca i tak już płytki odbiór.

ocenił(a) film na 10
lolek85

Nie licząc tego, że się niby nie zgadzasz zajebiście uzupełniłeś interpretacje abasia i dimmiu.

ocenił(a) film na 5
abasia

Napomknę nieśmiało, ze w czołówce filmu mamy kukułkę, która wyrzuca cudze pisklę z gniazda. To nie jest bez znaczenia dla całego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones