Mam wrażenie, że od dobrych kilku lat komedie stają się tandetnie żałosne. Brak tu ładu i składu. Nawet w amerykańskich komediach jest jakieś przesłanie lub chociaż dialogi i gagi na wyższym poziomie. Nie mówię, że tu się nie uśmiałem. Powiedzcie mi, po co produkować takie superprodukcje z udziałem naszych najlepszych(?) gwiazd? To może tylko śmieszyć ludzi z zanizonym IQ (tak jak wczoraj u mnie w kinie kilku dresów śmiało się w niebogłosy), no chyba, że zajarałbym blanta.
Nie chcę mi się opowiadać co mi się nie podobało, bo zajęłoby to trochę czasu. Polskie kino już dawno mnie do siebie zraziło mimo, że jestem młody.
no chyba, że mam się śmiać z głupiej Trzebiatowskiej i z jeszcze głupszej Sochy; Domagała na +
piszesz ,"uśmiałem się",więc coś Cie rozśmieszyło,a Twoim zdaniem rozśmiesza ten film ludzi z zanizonym IQ,pochwal się jakie jest to Twoje?
to prawda, po fali żenujących tandetnych komedii romantycznych typu Dlaczego nie, Mała wielka miłość, jeszcze raz, Tylko mnie kochaj i inne bzdety przyszła fala tak żenujących komedii (zrezygnowali już z taniego romansu) jak Ciacho, Wkręceni, Weekend, Kac Wawa, Dzień dobry kocham cię i inne głupoty... nie dość,że oglądamy w kółko chłam, to jeszcze z tymi samymi aktorami, gdzie każdy gra praktycznie to samo (np. Kuna w Lejdis, Idealny facet dla mojej dziewczyny i coś tam jeszcze, ale na szczęście powoli zapominam już te pseudo filmy)